czwartek, 30 listopada 2017

Ostatnie świąteczne

Znowu trochę czasu minęło od ostatniego posta, a od craftowania jeszcze więcej. Zrobiło się trochę gorzej. Znowu zachorowałam na zapalenie zatok i gardła, a w trakcie brania antybiotyku na to nagle dostałam kolki nerkowej. Okazało się, że mimo że cały czas biorę antybiotyk (augmentin podaje się także na zapalenie nerek), zapalenie nerek i tak nie odpuszcza. To wciąż to samo zapalenie nerek od lipca. Od otwartych drzwi balkonowych. Niewiele brakowało, a znowu musiałabym jechać na SOR. Kilka dni było naprawdę ciężkich, nie miałam siły dojść od biurka do łóżka, choć są w tym samym pokoju, a mieszkam sama. Opiekunka przychodzi tylko w poniedziałki i czwartki, a bardzo źle zrobiło się w niedzielę. Dobrze, że miałam w domu inne antybiotyki i mogłam pilnie wziąć dawkę uderzeniową, zanim mogłam się udać do nefrologa.

Nie jest łatwo. W EDS6a każda najmniejsza infekcja to zwiększone zagrożenie życia. Zwykły katar może się skończyć źle, a odkrztuszać flegmy nie jestem w ogóle w stanie samodzielnie, więc wprowadzenie antybiotyku musi nastąpić naprawdę szybko, nie mogę czekać nawet kilku godzin na wizytę u lekarza. Jeśli nie mam antybiotyków w zapasie w domu, to muszę jechać na SOR natychmiast.

Mimo kilku dyslokacji i upadków wannie i omdlenia z niedotlenienia i bólu postanowiłam, że zrobię kilka kolejnych kartek świątecznych. Siły mam jak na lekarstwo, więc postanowiłam kolejne czynności rozdzielić na kolejne dni. Jednego dnia wycinałam bazy. Drugiego dnia naklejałam na bazy docięty papier scrapowy. Trzeciego dnia zdobiłam kartki.

Koleżanka poprosiła mnie, żebym wystawiła kartki na Allegro, więc tu jest kilka. Jest ich niedużo i będą wisieć krótko, bo do świąt naprawdę niewiele dni zostało. Ale jestem z siebie dumna, że w ogóle zrobiłam cokolwiek. ;) W tym roku to było dużo trudniejsze niż w poprzednich latach. W dodatku porwałam się na kartki zupełnie nie w moim stylu, z mocno odstającymi elementami i kwiatami. Zdecydowanie wolę mało warstw, mało odstawania, dużo stempli. ;)

Przepraszam Was za jakość zdjęć. Mój telefon sobie po ciemku nie radzi, a w ostatnich miesiącach jest ciemno nawet w samo południe, tak jak dziś. ;( Ja też sobie nie radzę w klęku, a na stojąco nie da się zrobić tych zdjęć.

No ale oto co mi wyszło. ;)













Last but not least - bardzo Wam dziękuję za wsparcie, za ciepło, za życzenia zdrowia, za komentarze pozostawiane pod poprzednimi postami. Bardzo wiele to dla mnie znaczy - dziękuję!



16 komentarzy:

  1. Hej! Dzięki za ten wpis. Przywracasz równowagę i właściwe proporcje.
    Sporo tych kartek zrobiłaś!
    Trzymaj się ciepło i niech już te nerki wyzdrowieją! Co one sobie wyobrażają!

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo! Te kartki są naprawdę wspaniałe! Biorąc pod uwagę Twoje samopoczucie, tym bardziej podziwiam i gratuluję,tak trzymaj:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kartki. Podziwiam za zaparcie i walkę ze Samą sobą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Och jakie wspaniałe! Kartki wyszły Ci przepiękne...masz talent! Wszystkie cudownie się prezentują :) Pozdrawiam i ślę uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Urocza kolekcja świątecznych bombeczek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bombki są nieziemskie. Szczególnie ta z pingwinkiem mnie urzekła.

    Zdrowia życzę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudne bombki :) Podziwiam również ich ilość!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bombowa bombkowa kolekcja!
    Nieustającej dzielności życzę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja w tym roku też na "okrągło" kartkuję :) ten kształt mnie po prostu urzekł! u Ciebie cudne inspiracje znalazłam... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne kartki, bardzo pogodne i wesołe. Fantastyczne :) Bardzo dobrze wyszło wyjście poza scrapowa strefę komfortu :)
    Życzę zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczne karteczki, bombeczki:) Bardzo ładnie i wyszły:) Duuużo zdrowia:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepiękne kartki. Cudne kolory. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za komentarze! Wiele dla mnie znaczą! <3 Komentarze na blogu to dla mnie jak powrót do naszej wielkiej blogowej rodziny, do tego, jak to było jeszcze kilkanaście lat temu, przed fb, kiedy blogi żyły i to tu toczyło się życie blogowe. Fajnie jest to znowu czuć. :)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję!