Dziś znowu wpis do art journala, tym razem z cudnym stempelkiem Ching-Chou Kuik. Tło to ecoliny na papierze mediowym. Na wciąć mokrą ecolinę pochlapałam złotą farbką. To ważne, żeby chlapać od razu, bo wtedy tworzą się takie śliczne jasne obwódki, jakby to były świetliki. Minutę później już się tak nie dzieje, co widać na mniejszych kropeczkach. Telefon za skarby świata nie chce tego sfotografować. Jak zwykle najlepsze zdjęcia wychodzą tam, gdzie nie ma warunków do tego, żeby pomyśleć o sensownym tle, ale gdzie indziej jest ciągle za ciemno. :(
Stempelek pokolorowałam markerami alkoholowymi. Złote brzegi na skrzydełkach zrobiłam metodą embossingu, ale użyłam kleju w pisaku, nie markera do embossingu, bo marker mi się nie sprawdza totalnie! Puder się do niego kleić nie chce. Napis to cytat z Sapkowskiego.
Absolutnie cudowna praca.
OdpowiedzUsuńPiękny anioł
OdpowiedzUsuńTrafne stwierdzenie i piękna praca
OdpowiedzUsuńŁoł :)
OdpowiedzUsuńNiezwykła praca :)
OdpowiedzUsuńZachwycająca praca ❤️
OdpowiedzUsuń