W słoiczku nadal nic się nie zmieniło, bo od ostatniego razu nic nie robiłam. Nadal jestem za słaba, żeby chociaż zmajstrować kartkę. Nie wiem, kiedy to się zmieni i czy w ogóle. Niestety w EDS6a co się stanie, to już się nie odstanie. Tu nie ma remisji i poprawy stanu. Jeśli się nasili jakiś objaw, to już tak zostanie. Nadal biorę antybiotyki na zapalenie nerek, nerki słabo reagują i to trwa od lipca. Powodem był otworzony w lipcu balkon - było po prostu za zimno. :(
Do tego po umyciu głowy zaczęło się zapalenie gardła i kolejny antybiotyk. Całe szczęście, że zaczęłam go brać szybko, więc żyję, uniknęłam soru i niewydolności oddechowej, oddycham samodzielnie i tylko z odkrztuszaniem jest problem, bo nie stać mnie na koflator. Mimo to trzymajcie, proszę, za mnie kciuki. To jest stan, w którym każdy drobiazg jest śmiertelnym zagrożeniem - i to nie jest przenośnia.
Zdarzyło się coś bardzo dziwnego. Zobaczcie. Ten ptaszek to był mój pierwszy haft koralikowy. Robiłam go jakiś rok temu. Przez ten czas wisiał na tablicy nad burkiem. Dopiero ostatnio materiał wokół ptaszka totalnie zżółkł. Nie da się dobrze tego uwiecznić na zdjęciu, bo od materiału odbija się światło i go rozbiela. W rzeczywistości materiał wokół ptaszka jest caluteńki mocno żółty, dużo bardziej żółty, niż to widać na zdjęciu, i wszędzie wokół haftu, a nie tylko po prawej stronie. Pranie ręczne nie pomogło, a inaczej prać nie wolno. Nikt nie umie powiedzieć, od czego to się zrobiło, bo przecież nie od światła (byłoby wtedy żółto równomiernie). Więcej nie kupię takiego haftu. Od teraz będę kupować jedynie hafty, które zakrywają cały materiał, łącznie z tłem.
Podziwiam cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńTo nie wymaga cierpliwości, tak jak pisałam. ;) Gdyby wymagało, osoba z ZA nie mogłaby tego robić. ;)
UsuńJa jednak twierdzę, że wymaga, może dlatego, że mnie akurat do haftu jej brak :D Zdrówka :)
UsuńPiekny haft. Może kiedyś niechąco brudnym paluszkiem dotknęłaś - albo ktoś jak oglądał.
OdpowiedzUsuńMimo to bardzo się podoba.
Gdyby ktoś dotknął (co nie jest możliwe, bo tak wysoko nikt nie sięgnie), to byłyby odbite palce, a nie cały materiał równomiernie żółty :(
UsuńPiękne hafty.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo zdrowia!
Dziękuję :*
UsuńPiękne hafty.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo zdrówka!
Duuużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńżyczę dużo zdrowia i lepszego sampopoczucia do tworzenia bo to zawsze pomaga na wszystkie smutki i troski
OdpowiedzUsuńSzczerze podziwiam te hafty, są cudne:) Trzymaj się dzielnie!!
OdpowiedzUsuńwspaniałe hafty, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodziwiam hafty! Cudowne :)
OdpowiedzUsuńŚwietne hafty :)
OdpowiedzUsuńDużo zdróweczka życzę :)
ptaszorek piękny i tak:) Zazdroszczę cierpliwości! ps: dziękuję za odwiedziny i komentarz, pomimo trudności bloggerowych. Mam nadzieję, że nie będą Ci się już kasowały:)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńStrasznie mnie ten blogspot wkurza, bo sama mam na nim blogi i moje problemy oznaczają, że inni na moich blogach też je mają. :/
A teraz np. blogspot nie chciał mi otworzyć okna odpowiedzi. Musiałam klikać kilkadziesiąt razy. :/
Śliczne prace. Życzę sił :)
OdpowiedzUsuńNie znam się na hafcie, więc z ptaszkiem nie pomogę :(
OdpowiedzUsuńŻyczę poprawy zdrowia, oby przeszły Ci już te infekcje :*
dużo zdrówka! :)
OdpowiedzUsuńPiękna praca. Zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńFantastyczna praca:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam cierpliwość! prace piękne!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Daga! Dzielna z Ciebie babka! pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńPiękny ptaszek :)
OdpowiedzUsuń