poniedziałek, 4 lutego 2019

Kolaże warszawskie

Nie wiem, jak to możliwe, ale nadal wiele osób nie wie, co to są kolaże! Tu na blogu dziewczyny są obyte z tą formą, ale na priv dostaję wiadomości dość dziwne, zapytania, gdzie można kolaże kupić,  niektórzy nawet mylą kolaż z kolarzem (serio!). :) Tak więc za Wikipedią definicja kolażu:

Kolaż (również z fr. collage) – technika artystyczna polegająca na formowaniu kompozycji z różnych materiałów i tworzyw (gazet, tkaniny, fotografii, drobnych przedmiotów codziennego użytku itp.). ... Słowo „kolaż” pochodzi od francuskiego czasownika coller (sklejać).

Tak więc kolaż nie jest sportem, tylko formą artystyczną polegającą na zestawianiu ze sobą wielu elementów w nieoczekiwane kompozycje. Wczoraj trochę pogooglałam i znalazłam kilka informacji. Kolaży nie można kupić, trzeba sobie zrobić samemu. Chyba że ma się kupę kasy - jedyne kolaże, jakie znalazłam, a można je było kupić, to kolaże artystów dużego formatu, takich, którzy miewają wystawy w Zachęcie lub CSW. Szczególnie spodobały mi się kolaże Jana Dziaczkowskiego, który zginął tragicznie w górach, mając zaledwie 28 lat.

Bardzo ciekawe są też kolaże Magdy Górskiej, która robi je ponoć na telefonie! Ale też ich raczej nie sprzedaje.
[Edit: myliłam się! Joanna Górska sprzedaje swoje kolaże, projektuje je na zamówienie, projektowała nawet okładkę na płytę!]

Mnie oczywiście zainspirowały kolaże Wisławy Szymborskiej, aczkolwiek dopiero wczoraj udało mi się znaleźć katalog z jej wystawy! Zamówiłam go tutaj za 21 zł - polecam, jeszcze mają kilka egzemplarzy! Natknęłam się też na kolaże Herty Muller, ale te są specyficzne, bo tylko słowne, więc nie każdemu się spodobają. 

Kolaż nie jest grafiką, do której dopasowuje się podpis! Każdy element kolażu jest z innej bajki i dopiero one wszystkie razem tworzą nową grafikę, nową jakość. Np. na kolażu o tolerowaniu inności tłum to jedno zdjęcie, a dziewczyna siedząca w lewym dolnym rogu została przeze mnie wycięta z innego zdjęcia i doklejona. To są proste kolaże, bo tylko dwuelementowe, ale dziś tych elementów będzie więcej. :)

Zrobiłam serię kolaży warszawskich, które łączy cytat z książki Marii Janion: "Do Europy - tak, ale razem z naszymi umarłymi!" Książkę oczywiście polecam, jak wszystkie tej autorki, bo to jedna z naszych polskich największych i wstyd nie znać. Cytat jest wieloznaczny, ale mnie chodziło o pamięć, o historię tego miasta, która jest wyjątkowa. Moi przodkowie oddali życie za to miasto, pamięć o tym, że nieustannie stąpam po ich kościach, nie opuszcza mnie nigdy. Chciałabym, żeby inni też pamiętali. Tak zwyczajnie, na co dzień. Żeby szanowali historię i pamięć ludzi, których już nie ma, którzy zginęli, bo paru dzieciaków chciało sobie "pobiegać z szabelką", bo niestety tego brakuje, zwłaszcza kiedy bandyci wrzeszczą, odpalają race i atakują innych ludzi. To haniebne! Moi przodkowie oddali nie tylko dorobek życia, miejsce do życia, ale i samo życie, żeby ratować to miasto dla kolejnych pokoleń. Mojego dziadka Gestapo niemal zamordowało, bo nie chciał podpisać Volkslisty. Jego jeden brat ją podpisał, a drugi przyczynił się do zniszczenia miasta i wymordowania 200 tys cywili podczas powstania. Tych dwóch pradziadek wyklął i wydziedziczył za sprzeniewierzenie się ideałom rodziny, ideałom, w jakich zostali wychowani, rodzina nigdy więcej ich nie zobaczyła. Dziadek i pradziadek odbudowywali Warszawę. Dziadek odziedziczył fabrykę czekolady w Niemczech po bracie Volksdeutschu, ale jej nie przyjął. Do końca życia twierdził, że nie ma brata. 

Warszawa to dla mnie najważniejsze miasto. Myślę, że kolaży na jej temat powstanie jeszcze wiele. 


Umieściłam definicję kolażu powyżej, ale dla pewności w tej notce opiszę jeszcze kolaże. Nie, to nie była gotowa grafika, do której dodałam napis. Gotowy był tylko obraz Chełmońskiego pt. "Bociany". Ze zdjęcia zniszczonej Warszawy wycięłam rząd budynków, rozcięłam go na 2 części, a potem wsunęłam pod drugi plan obrazu. To oczywiście wymagało nacięcia obrazu nożykiem po krawędziach drugiego planu. Jak widzicie, krowa straciła ogonek, ale był zbyt mały, a papier zbyt cienki, żeby go wyciąć nożykiem. Ogon został pod ruinami. Te ruiny to Prudential, który powstał w latach 30. i reprezentuje styl art deco. Jest dla mnie symbolem ruin Warszawy i pojawi się jeszcze na kolażach.

Dokleiłam też bombowiec spuszczający bomby, choć nie był to raczej samolot znad Warszawy, jak sądzę. Po zdjęciu nie dało się rozpoznać. Usilnie szukałam Hitlera klęczącego bokiem, z twarzą zwróconą w lewo, zadartą do góry. Chciałam go wkleić po prawej stronie, za plecami wieśniaków, a skoro go nie znalazłam, musiałam przeprojektować cały kolaż. 


Tutaj tło to oczywiście współczesny Nowy Świat. Kolaż ma tylko 2 elementy. Po prawej stronie nakleiłam to samo miejsce, też Nowy Świat, ale z przedwojnia. Jeździły wtedy tamtędy tramwaje konne. 


Tu kolaż z 4 elementów. Tło to współczesne zdjęcie Zamku Królewskiego. Za nim ruiny Prudentialu z czasów II w. ś. Oczywiście Prudential tam nie stoi, ale chodziło mi o zestawienie kilku elementów z różnych czasów. Dziewczyna przy samochodzie pochodzi z lat 30., z przedwojnia, a dziewczyna podskakująca - z lat 50., czyli z powojnia. Każdy dodany do tła element został wycięty własnoręcznie przeze mnie, na ogół widać to zresztą, bo wokół postaci pozostaje cieniuteńki biały border, bo nie jestem w stanie wyciąć dokładniej. 


Tu ten sam Nowy Świat co wyżej i znowu nasi przodkowie z lat 30. i późniejszych, choć nie gwarantuję, że to Polacy. Warszawa była kiedyś miastem wielokulturowym. Użyłam tu 5 różnych grafik/zdjęć, z których wycięłam elementy. I tu również widać, że to nie jest grafika, tylko kolaż - zauważyliście, gdzie znikła lampa? :) Była zbyt filigranowa, żeby ją wyciąć! 





Ten ostatni kolaż zainspirował mnie i mam w planach zrobić więcej kolaży ze znanymi obrazami. Na kolaże warszawskie też mam więcej pomysłów, szczególnie związanych z gettem żydowskim i Paryżem Północy, jak kiedyś nazywano Warszawę.

Szukając kolaży artystycznych, natknęłam się na kolaż z mikserem - ktoś wpadł na ten sam pomysł co ja, chociaż zrealizował go zupełnie inaczej!


***
Dziękuję Wam bardzo za wszystkie komentarze! Są dla mnie bardzo ważne!

16 komentarzy:

  1. są rewelacyjne :) zachwycam się każdym jednym, mega inspirujące prace

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne pracę. Nie wierzę, że znalazł się ktoś kto pomylił kolaż z kolarzem 🤣 uśmiałam się :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde, nie wiem, co się dzieje, ale nie da się kliknąć w Odpowiedz. :(

    Stylowa 88, dzięki! I o to mi chodzi, żeby ludzie inspirowali się tym, co robię, moimi pracami, a nie... mną i tym, że jestem niepełnosprawna. :)

    Życie z pasją, serio! Tak było. :) Ktoś też zapytał, gdzie je można dostać, nie wiedząc, że nie ma sprzedawców kolaży, tylko trzeba je sobie zrobić samemu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś też myślał, że to są gotowe grafiki, że je sobie ściągam i wstawiam do folderu na fb. No nie wiem, jak można coś takiego wymyślić, to przecież nie jest nowa nieznana technika, w podstawówce, w zerówce robiło się kolaże w szkole!

      Usuń
  4. Powiem szczerze, że wcześniej nie interesowałam się kolażami (nie mylić z kolarzami). Twoje mnie bardzo zaciekawiły. Zwłaszcza po przeczytaniu ich opisów.
    Dają wiele do myślenia.
    Czekam na kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz... Kiedyś, dawno temu, niemal w erze dinozaurów, to kolaże (ja pamiętam i używam jeszcze nazwy collage) robiło się w szkołach. Ze starych gazet, z połączenia różnych materiałów.
    Dzisiaj rzeczywiście mało kto wie, co to jest.
    A te Twoje są wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje! Kolaże są świetne! Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne prace i post, dzięki serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne projekty, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo interesujące , super to wszystko połączyłaś w całość.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale pomysłowe i świetne! Rewelacyjne zestawienia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję Wam, dziewczyny, bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie, czekamy na kolejne 💕

    OdpowiedzUsuń
  13. Widać, że doskonale czujesz się w tej formie, fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za komentarze! Wiele dla mnie znaczą! <3 Komentarze na blogu to dla mnie jak powrót do naszej wielkiej blogowej rodziny, do tego, jak to było jeszcze kilkanaście lat temu, przed fb, kiedy blogi żyły i to tu toczyło się życie blogowe. Fajnie jest to znowu czuć. :)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję!