niedziela, 24 marca 2019

Wróżki i szczurki

Brakuje mi sprzętu, jak się okazuje. Nie wiem, kiedy i czy w ogóle wrócę do kolorowania, więc kolorowane stemple muszą poczekać. Tych stempli nie trzeba na szczęście kolorować, wystarczy je odbić. Oczywiście wymaga to nauczenia się robienia teł, co zamierzam zrobić, ale na razie zaczynam od najprostszego. I tu już zonk.

Mam tylko zwykłe Distressy, okazały się totalnie nieprzystosowane dla edesiaków. Do blendowania potrzeba więcej siły, niż normalny człowiek ma, a do tego powodują ból, dyslokacje wszystkiego, co się nawinie, oraz zapalenie ścięgien aż po łokieć. A to tylko 2 kartki! W dodatku niezależnie od tego, ile się nałoży warstw, kolor jest wyblakły, a do tego prześwitują białe kropki spod spodu. Wygląda to beznadziejnie. Nie takie kartki chciałam robić! Marzą mi się tła jak przy Brushos (gdzie je można kupić w Polsce?) albo tuszach alkoholowych, ale nie wiem, jakim papierem zastąpić absurdalnie drogi Yupo (ma ktoś może jakiś pomysł? czy papier polipropylenowy to to samo co poliestrowy? nada się?). Mam też nadzieję, że tusze Distress Oxide są lepsze. Kiedyś czytałam, że przy nich się nie trzeba tak napinać, bo się blendują same z siebie. Cóż, zwykłe distressy też się blendują same z siebie, bez wysiłku, a i tak się trzeba namordować, żeby zostawiły w ogóle jakiś kolor na papierze. To wkurzające, zwłaszcza jak się widzi, że czarny Archival kryje cały papier bez żadnego wysiłku i żadnych białych prześwitów nie zostawia.

Na początku wycięłam mniejsze tło, bo chciałam pod spód dać jeszcze niebieską ramkę, ale przypadkowo, i to na obu kartkach, gąbka wyjechała poza obszar tuszowania, więc musiałam zatuszować wszystkie brzegi, co stworzyło ramkę lepszą niż wycięta. Bo mimo że używam dobrej, ciężkiej gilotyny, to i tak zawsze tnie krzywo, co widać na jednej kartce i na kolażach. Ale ramka tuszowana okazała się lepsza, więc przy niej zostanę.

Do kartek użyłam 3 rodzajów brokatu, ale na zdjęciach widać tylko jeden. Przy okazji - nie polecam mgiełki kameleon Daily Art. Jeszcze jej nigdy nie użyłam, a już nie działa! Musiałam ją przelać do innej buteleczki. Całodobowe moczenie dozownika nie pomogło. Za to perłowo-srebrna mgiełka Ayeeda działa cały czas normalnie, choć nie jest nowa, a w dodatku nie używałam jej przez 1.5 roku. BTW, jakie polecacie mgiełki? Potrzebuję takich z bardzo drobnym brokatem, ale żeby sam płyn był przezroczysty i tak też sechł. Coś jak Sheemer, ale widziałam, że go ostatnio wykupili i nie ma w sklepie.











Mam w domu jeszcze 2 rodzaje brystolu, może na nich distressy poradzą sobie lepiej, tylko czy archival się nie rozmaże?

No i wielki szok: z papierem canson illustration coś jest mocno nie tak. Myślałam, że mi się zepsuł dyspenser taśmy! Taśma się rwała, w ogóle się nie przyklejała do papieru, nie wiedziałam, jak mam tło przykleić do kartki. Ale na innym papierze dyspenser działał normalnie!

***
Właściwie to uświadomiłam sobie właśnie, że obie kartki pasują do zabawy u Ewy - skrzydła. :)




20 komentarzy:

  1. Wspaniałe! O tuszach nic nie wiem;) dlatego się nie wypowiem, ale kartki zrobiłaś świetne, a tło jest rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Och jakie piękne Ci wyszły! Cudownie się prezentują :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kartki!!! A może spróbuj malowania akwarelami w płynie? To nie wymaga dużego wysiłku, a efekty mągą być jeszcze ciekawsze niż z distressa 🙂 fajne i w dobrej cenie są akwarele z Renesansu. Wiem też ze Renesans ma serie tuszy alkoholowych ale niestety nie wiem jak wygladaja ceny tych tuszy i papieru do nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Akwarele też lubię i planuję. Mam Ecoliny i ja uwielbiam, robiłam już kiedyś nimi tła.
      Tusze alkoholowe Renesans też mam, zamówiłam właśnie ostatnio, są najtańsze na rynku, jeden słoiczek 4 zł, super sprawa. Ale nadal nie mam papieru. Yupo jest dla mnie za drogi, a nie wiem, czym go zastąpić. Może ktoś mi podpowie?

      Bardzo mi się podobają właśnie tła tuszami alkoholowymi. I Brushos. Wyczytałam, że Brushos to coś w rodzaju akwareli w proszku, więc zamówiłam kilka 13 arts (4 kolory już miałam wcześniej, więc dokupiłam tylko kilka. Ale muszę się nauczyć nimi posługiwać, bo pierwsze próby nie były zachęcające. :(

      Muszę się nauczyć robić te tła, skoro chcę robić właśnie takie kartki jak wyżej. :D

      Usuń
  4. Pięknie magiczne kartki powstały :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Wam bardzo. Bardzo ważne jest dla mnie Wasze wsparcie, ale przy tych kartkach jeszcze ważniejsze niż przy kolażach. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie superowe! Wspaniale wpasowałaś te stemple w papiery.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne karteczki :)
    Z papierów polecam Canson, mają spory wybór do różnych technik, ja ostatnio kupiłam w Empiku blok 50 arkuszy A4 za 36 zł do akwareli i prac wodnych. Robiłam na nim odbitki archivalem i nic się nie rozmazało, ale jeszcze nie kolorowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Ale właśnie to canson mnie zawiódł. Próbowałam Canson Illustration i 2 brystoli Cansona, obydwa gładkie, różniące się gramaturą. Żaden się nie nadaje. :/ Wczoraj próbowałam z papierem akwarelowym - jeszcze gorzej. :(

      Usuń
  8. Piękne te kartki. O tuszowaniach nie wiele wiem, więc tu nie pomogę. Ale ostatnio zakupiłam mgiełki z Lindys gang. Polecam, mają delikatny pyłek, który się mieni.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne prace. Ja moge poklecić brokat w pedzelkach , Zig Wink Of Stella Glitter Clear. Ja bardzo lubie go uzywać .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też go uwielbiam! Ale przy tych kartkach jest zbyt słabo widoczny. :(

      Usuń
  10. te prace są niesamowite ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudownie się prezentują :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajny efekt :)
    Zastanawiam się natomiast, czemu Distressy źle Ci się blendowały... Robiłam kilka kartek z tłem z Distressów i dobrze się rozprowadzały i kryły. Używałam zwykłego papieru kraftowego w kolorze kemowym lub białym.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow ale świetny efekt, przepiękne kartki :)
    Polecam wypróbować mgiełki z Fabryki Decoru, można je dostać w sklepiku Gosi ja mam ze srebrem i złotem i są prześliczne :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za komentarze! Wiele dla mnie znaczą! <3 Komentarze na blogu to dla mnie jak powrót do naszej wielkiej blogowej rodziny, do tego, jak to było jeszcze kilkanaście lat temu, przed fb, kiedy blogi żyły i to tu toczyło się życie blogowe. Fajnie jest to znowu czuć. :)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję!