czwartek, 14 listopada 2019

Zabawy z tuszem alkoholowym cz. I

Wyzwania i zabawy niesamowicie mobilizują do działania. Uwielbiam je coraz bardziej i bardzo mnie wciągają, więc dziś kolejna praca na wyzwanie. Dziś wpis do mini art journala. Ostatnie 2 prace mi zupełnie nie wyszły, a to jest właśnie jedna z nich. Jak myślicie, co jest nie tak z tą pracą? Podpowiem, że to nie jest drobiazg, to coś dotyczy absolutnie całej pracy. 


Postanowiłam wreszcie się pobawić tuszami alkoholowymi i zrobić pracę na wyzwanie pt. Autumn Colors w Di's Digi Stamps, ale okazało się, że mam jedynie kolor pomarańczowy, a żółtego, brązowego czy czerwonego nie! Nie wiem, jak to się stało, byłam przekonana, że w czerwcu kupiłam wszystkie kolory tuszów.


Bazą był papier Yupo. Mam też Lavę, ale bałam się ją zepsuć, więc zaczęłam od Yupo. Skoro nie miałam kolorów, to postanowiłam użyć miki - białej ze złotym połyskiem. Miki też nigdy w życiu nie używałam i nie miałam pojęcia, jaki będzie efekt, czy się utrzyma itd. Okazało się, że dała świetny efekt blasku księżyca i ramki, który jest widoczny tylko pod światło. Wiem, że dziewczyny z CraftArtu używają porporiny do tworzenia metalicznych efektów, ale jej też nie mam. :)


 Zdziwiłam się trochę, bo ziemię chciałam zrobić szarym tuszem, tymczasem szary nie wykazywał żadnej pigmentacji, zero koloru! Użyłam więc czarnego - który wyszedł jak szary. :) To najprostsze tło, jakie jest możliwe, bo przecież nic jeszcze nie umiem, a poza tym chciałam, żeby było w miarę gładkie, bo właśnie miało być tłem, niebem.


Drzewka kolorowałam moim ulubionym sposobem, czyli tuszami distress na mokro. 


Stempel Di's pokolorowałam promarkerami. Jest mi z tym coraz trudniej, bo kolejne się wypisują, a na razie nie planuję zakupów markerowych. W dodatku okulary ciągle są za słabe, nic na tych stemplach nie widać. 


Nie znoszę białych borderów, ale niektóre stemple ich wymagają - to był właśnie jeden z takich. Dotyczy to stempli, na których są bardzo cieniutkie linie pojedyncze (tu np. ogonki szczurków). Są zbyt cienkie, żeby ciąć wzdłuż nich. Tak samo jak nie da się wyciąć tych zawijasków przy listkach. Poszłam na kompromis i border ma dosłownie pół milimetra.


 Nic na kartce nie ma borderów, tylko ten stempel, dlatego to nie wygląda dobrze. Zresztą odchodzi się już od borderów. Zostawiają je na ogół osoby, które mają stemple polimerowe i wykrojniki do nich. Wykrojniki zawsze są niedopasowane do stempli i zostawiają gruby biały border, więc użytkownik nie ma wyjścia. Digisy każdy wycina samodzielnie i tu już praktycznie nikt nie zostawia borderów z własnej woli. Oglądam codziennie setki prac z całego świata, więc się napatrzę na różne nowości i trendy, a potem zazdroszczę, bo u nas wiecznie wszystkiego brakuje. :)


 Stempel podkleiłam pozostałościami po tekturkach. Bardziej to lubię niż kostki dystansowe - znacznie wygodniej się przykleja i znacznie lepiej się to potem trzyma. Kostki lubią się odklejać po jakimś czasie i zawsze trzeba pamiętać, żeby jednocześnie z kostkami używać magica.


 Kapelusz posypałam brokatem - przykleiłam go na magica. Zapomniałam przy tym, że ten brokat jest biały, nie przezroczysty, co dało ciekawy efekt.




***
Pracę zgłaszam na wyzwania i zabawy:

(do 10.12)

(do 15.11)


13 komentarzy:

  1. Daga kolejna świetna kartka do Journala, super wyszła a ja nic nie widzą aby było coś nie tak ...dla mnie idealna :) Pięknie wychodzą Ci te zabawy z tuszami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny wpis. Bardzo ciekawe tło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Często piszesz, że nie jesteś zadowolona z czegoś a to, nie tak poszło a to efekt nie taki a dla mnie jest pięknie ! nic nie widzę co by mi się nie podobało i zawsze podziwiam Cię za to ile czasu poświęcasz na zrobienie jakiegoś elementu do danej pracy, ja nie mam niestety tyle cierpliwości ani wiedzy więc może to tak wygląda z mojej strony, że zawsze mi się wszystko podoba, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie super! Bardzo ciekawie wygląda tło. Podpowiem, że gdy mam problem z wycięciem drobnych elementów - tak, jak u Ciebie z zawijaskami przy listach dyni - to po prostu takie coś odcinam i podklejam od spodu. Co prawda wtedy nie jest jak w oryginale, ale za to nic mnie nie denerwuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. I kolejna fantastyczna praca. Ja z kostek już dawno zrezygnowałam. Mam jeszcze jakieś w domu ale już długi czas w ogóle nie używam. Zamiast tego taśma 3D mam naprawdę mocna i nawet po dłuższym czasie się nie odkleja a krążek 50 metrów daje komfort na długi czas. Pozostałości z tekturek a do tego katon ktirego pocuetego nigdy i nie brakuje....

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny wpis, super, że tak eksperymentujesz:) Ja mam chyba za mało odwagi na takie eksperymenty i szkoda mi materiałów, bo boję się, że mi coś nie wyjdzie i zniszczę. A Tobie super wychodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajna praca. Też czasem wykorzystuję resztki po tekturkach, ale najczęściej taśmy dystansowej, mam ją na pracach, które mają już kilka lat i nic się nie odkleiło :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo interesująca praca. Super dopasowane kolory.

    OdpowiedzUsuń
  9. Robisz niesamowite rzeczy z mediami. Lubie podpatrywać te Twoje eksperymenty. Praca jest piękna!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zwykle piekne tło i super efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  11. What a wonderful card. The background is beautiful and the mice next to the pumpkin are adorable. Thank you for joining us over at Crafty Gals Corner Challenge. Best of luck and hope to see you again soon. DT~Jana Forrest

    OdpowiedzUsuń

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za komentarze! Wiele dla mnie znaczą! <3 Komentarze na blogu to dla mnie jak powrót do naszej wielkiej blogowej rodziny, do tego, jak to było jeszcze kilkanaście lat temu, przed fb, kiedy blogi żyły i to tu toczyło się życie blogowe. Fajnie jest to znowu czuć. :)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję!