Przysiadłam na chwilę i zastanowiłam się, jaka była moja ulubiona bajka w dzieciństwie. Bo w dorosłości mam kilka, ale nie chciałam znowu eksploatować Minionków. W dzieciństwie - i teraz też! - kochałam Fikandra Macieja Wojtyszki! Ilustracje były B&W, więc nie wiem, jakimi kolorami pomalować postacie, jest to moja inwencja własna. ;)
A wszystko to na bajkowe wyzwanie Diabelskiego Młyna!
Kwiat robiony własnoręcznie z foamiranu - z mojej pierwszej partii w życiu. Wyleżał swoje, bo po zrobieniu ich nie używałam. A w okienku znowu cekiny ze zwierzątkami.
No i przyszedł ten moment, kiedy i ja oparzyłam się pistoletem z klejem! I zrobił się bąbel na przedramieniu. Taka jest moja cena kartki. ;>
O WOW! Uwielbiam bohaterów Wojtyszki:-) Bromba i spółka są nie do pobicia:-)Wspaniały pomysł i świetna kartka. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚwietna kartka, ciekawy pomysł z tą grafiką. Życzę wygranej
OdpowiedzUsuńOjej, ale fajne grafiki! Fajna kartka z nimi wyszła. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPiękna karteczka. powodzenia życzę.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że bombel się szybko zagoi.
pozdrawiam
Podoba mi się, że naprawdę zrobiłaś kartkę na temat wyzwania. Że wspomniałaś ulubioną bajkę (noe znałam jej!). No i bardzo ppdoba mi się tło ;) :)
OdpowiedzUsuńTeż czytałam !!! Kartka wyszła rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuń