Jest mi nadal bardzo ciężko robić sutasz. Ciągle nie widzę żyłki, akomodacja się nie przystosowuje. Nie widzę też splotu sznurków, żeby go ustawić w jedną stronę - to się tak mieni, że akomodacja wariuje, po prostu ie da się zobaczyć splotu. Utrzymanie tego w rękach też jest szalenie trudne. Ta technika nie wymaga cierpliwości, ale sprawności już niestety tak, a ja nigdy nie będę jej miała. Niemniej jednak jestem dumna, że sznurki udaje mi się już wszywać równo po okręgu. Robię to tak samo jak zawsze, a wychodzi lepiej. I świetnie mi się pracuje z klejem sekundowym UHU, naprawdę wiele ułatwia, jest ogromną pomocą we wszywaniu sznurków z tyłu pracy.
Te kolczyki robiłam bez wzoru. Nie miałam małych koralików, oliwek, więc wszyłam pierwsze bicone z ali. I pastylko przezroczyste, bo stwierdziłam, że przy odblaskowych sznurkach kolorowe pastylko to będzie już przesada. Przy okazji pojawił się problem, jakim filcem to zakleić z tyłu. Zakleiłam w końcu białym i wygląda dobrze. Do klejenia filcu od spodu używam kleju E6000 - też się świetnie sprawdza, ale tubeczka jest maleńka. Mam jeszcze większą tubkę butaprenu w zapasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za komentarze! Wiele dla mnie znaczą! <3 Komentarze na blogu to dla mnie jak powrót do naszej wielkiej blogowej rodziny, do tego, jak to było jeszcze kilkanaście lat temu, przed fb, kiedy blogi żyły i to tu toczyło się życie blogowe. Fajnie jest to znowu czuć. :)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję!