niedziela, 19 lutego 2017

Podróżujące pocztówki

Jakiś czas temu obejrzałam ten oto filmik:


Zachwyciłam się ideą! Kiedyś, kiedyś, kiedy jeszcze nie było Internetu, po świecie podróżowały takie maleńkie książeczki, do których wpisywało się swój adres. Można było coś wkleić, napisać o sobie albo odpowiadało się na pytania właściciela książeczki. Nazywało się to fb - Friendship Book. Każdy, kto otrzymywał fb, mógł sobie wybrać z niej kogoś, z kim chciał korespondować. A kiedy fb się zapełniało, ostatnia osoba wysyłała ją właścicielowi.

Potem pojawił się postcrossing. To coś trochę innego, bo tutaj kartka trafia do adresata i nie wraca do nadawcy. Adresatowi, którego się wylosuje, wysyła się taką kartkę, jaką lubi - kryteria można znaleźć na stronie tej osoby. 

Travelling postcards to jakby połączenie jednego i drugiego. Niektóre osoby nadal wysyłają fb, większość jednak wysyła kartki. Kolejne osoby je zapełniają, a ostatnia odsyła do właściciela. Jest to o tyle fajne, że każdy może wybrać kartkę, jaką chce dostać - ja mam zamiar wysłać jedną ze szczurem, z moim Housiem. ;)

Zasady można znaleźć tutaj. Linka do grupy nie podaję, bo zapisy są przez maila spod filmiku, a wiem, że nie ma naboru nowych członków do marca. Jeśli się ma znajomych dookoła świata, to grupa nie jest potrzebna. Ja nie mam, więc będę swoje kartki wrzucać na grupę i tam szukać chętnych. Poza tym grupa jest bezpieczna, monitoruje się każdą kartkę, wiadomo dokładnie, gdzie w danym momencie jest. A poza tym tam można liczyć na różnorodność krajów z całego świata, ja np. nie chcę mieć na kartkach ciągle tych samych. Wolę, jeśli każdy jest inny. Ale wiem, że niektórzy wysyłają kartki w podróż tylko po własnym kraju. ;)

Miło jest brać udział w projektach innych osób. Bo gdyby wszyscy tylko chcieli wysyłać swoje kartki, ale nie wpisywać się do cudzych, to idea szybko by upadła. Można jednak zastrzec, że się nie wysyła np. do USA, bo to za drogo kosztuje. Ale nikt tego nie liczy i liczba udziałów w cudzym projekcie nie musi się równać liczbie własnych kartek.

A to moje pierwsze 4:



Karteczki wysyłamy zawsze w kopertach, inaczej miejsca na odwrocie nie wystarczy na zbyt wiele podróży. Do kartek można dołączyć some goodies. Jeszcze nie za bardzo wiem, co by to mogło być poza zakładkami, naklejkami czy innymi kartkami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za komentarze! Wiele dla mnie znaczą! <3 Komentarze na blogu to dla mnie jak powrót do naszej wielkiej blogowej rodziny, do tego, jak to było jeszcze kilkanaście lat temu, przed fb, kiedy blogi żyły i to tu toczyło się życie blogowe. Fajnie jest to znowu czuć. :)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję!