Uzupełniam zaległe wpisy. Dziś przyszła pora na dziwne koty? wróżki? stworki? Lubię wszelkie dziwadła, więc nie mogłam się oprzeć. W kolorowaniu mocno się inspirowałam kolorowaniem Carole, choć do jej poziomu daleko mi jeszcze. W dodatku białego gelly rolla zupełnie nie widać - nie wiem, co z nim nie tak, jest pełny! Tło to mgiełki i maska. W zasadzie to jedna mgiełka, bo tylko ta jedna mi chciała zadziałać.
Chciałam Wam też pokazać, jakie cudowne frywolitkowe zakładki dostałam od Maryli Wawrzyniak! Prawda, że niesamowite?
Umiejętności kolorowania nieustannie zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńZakładki cudne.
Obłędne te koty! :D
OdpowiedzUsuńZakładki śliczne, dla mnie frywolitka to "czarna magia" :P