poniedziałek, 31 lipca 2017
TUSAL 2017
Dzień przed przyjazdem Maryli kompletnie zapomniałam, a potem przez tydzień jej pobytu nic nie robiłam craftowego. Zresztą wrzucam tylko pro forma, bo nic nowego w ostatnim miesiącu nie przybyło, choć zrobiłam jeden malutki haft koralikowy. Na zdjęciu mały kącik crftowy na biurku ;)
4 komentarze:
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za komentarze! Wiele dla mnie znaczą! <3 Komentarze na blogu to dla mnie jak powrót do naszej wielkiej blogowej rodziny, do tego, jak to było jeszcze kilkanaście lat temu, przed fb, kiedy blogi żyły i to tu toczyło się życie blogowe. Fajnie jest to znowu czuć. :)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:D a ja walczę z mężem o cały pokój choćby 6m2 bo się nie mieszczę. Jak zaczęłam pakować mu koraliki do skarpetek zgodził się odstąpić mi jeden garaż :D
OdpowiedzUsuńSzczęściara! Mnie się nic nigdzie nie mieści, część rzeczy leży na podłodze w sypialni, bo nie ma gdzie ;(
Usuńooo troszkę tego masz.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Tak, troszkę mam, większość nie z haftu, tylko z szycia sutaszu - sznurki i końcówki filcu ;)
Usuń