wtorek, 28 maja 2019

Eksperymentalne zakładki

Jakoś ostatnio wena mnie opuściła, ale też siły. Znacie objawy grypowe? Łamanie w kościach, ból mięśni, ból skóry, słabość? Takie objawy osoba z EDS6a ma na co dzień - nigdy nie mijają. Ale od wczoraj mam takie objawy razy 100. Tak się czasami dzieje, to edesowski flare up, trudno powiedzieć, z czego wynika - z nadmiernego wysiłku, ze stresu (którego w ostatnich dniach miałam ponad miarę), ze zmęczenia, z zimna (nie grzeją od 2 tygodni), a może opiekunka przyniosła mi jakąś infekcję. Nie wiem. Ale na szczęście to się zaczęło jakieś 2h po tym, jak skończyłam robić zakładki czy tagi - w każdym razie z tyłu jest miejsce na wpisanie życzeń albo robienie notatek.

Eksperyment od początku do końca. Ostatnio takie zakładki robiłam w dzieciństwie, wszystkie gdzieś przepadły i nie miałam okazji sprawdzić, czy suszki przetrwały. Nie wiedziałam, czym je przykleić, więc użyłam po prostu Magika. Konwalie suszyły się zaledwie 2 tygodnie, więc możliwe, że jeszcze stracą trochę wody, i nie wiem, co wtedy będzie. Zobaczymy! Odbiłam stempelki, w niektórych miejscach także na listkach. Przestraszyłam się, że ten tusz z czasem odpadnie, więc na jednej z zakładek eksperymentalnie wyembosowałam stempelki. Nie wiem, na ile to tusz, a na ile puder, i jak to się będzie trzymać. Na razie wygląda fajnie. Ale powiedzcie, czy tusz Archival można potraktować gel medium? I żelopisy, którymi pociągnęłam skrzydełka? I ecoliny? Bo jeśli tak, to przynajmniej na jedną zakładkę nałożyłabym gel medium, żeby zobaczyć, czy to przedłuży jej życie. Coś będę musiała wykombinować tak czy inaczej, bo już widzę, że te gałązki, łodyżki, zahaczają o rękę i będą się albo odklejać, albo łamać. Ale tylko na brzegach, tam, gdzie są docięte do wymiaru zakładki.












Spróbowałam z gel medium. Najpierw na jednej zakładce. Niestety rozmazuje żelopisy, więc do prac mediowych się nie nadaje. Na drugiej zakładce nałożyłam gel medium już tylko na konwalię. Na tej pierwszej maziaje widać na całej zakładce, a niby to miało być medium matowe, nieświecące się. Słabo. Naprawdę nie ma jakiegoś gel medium do mediów, które niczego nie rozmazuje i nie zostawiaj maziajów od pędzla? To może jakieś inne medium? Na razie niestety wychodzi na to, że fuse tool sprawdzi się lepiej do zakładek z suszkami, więc chyba tak zrobię. Będzie można też wtedy zrobić dziurkę i dodać wstążeczkę.


***
Zakładki zgłaszam na wyzwania:

1. My Time To Craft - Tag You're It!
(do 30.05)

2. Scrapek - Niekartkowo
(do 9.06)


3. Szuflada - Zakładki
(do 28.06)


4. Lavinia - A Sprinkling of Fairy Dust
(do 30.06)

5. Crafty Sentiments Design - Summer
(do 2.06)

6. Digi Chooseday - Anything Goes
(do 3.06)

7. Through the Craftroom - Anything Goes
(do 3.06)

8. Crafting From The Heart - Anything Goes
(do 9.06)

15 komentarzy:

  1. Fajnie to wykombinowałaś:) I zakładki wyszły piękne. Konwalii nigdy nie suszyłam. Jakoś nie potrafię zatrzymać bieli kwiatuszków i po prostu białych unikam;) jedynie marchew polna suszy się wybornie. I jaśmin, ale ten trudno się przykleja, bo pod wpływem kleju płatki stają się transparentne.
    Zdarzyło mi się zrobić zakładki z lekko odstająca łodyżką, czy liściem. Zawsze podklejam kilka razy roślinkę. Mam swój sposób - biorę cienki ale sztywny paseczek papieru i próbuje go wsunąć pod listki, kwiatuszki i łodyżki. Gdy się wsuwa, oczywiście podklejam - tym samym sposobem, tylko na papierze mam klej:)
    Podobają mi się tańczące wróżki na liściu. Sama jestem ciekawa, jak trwałe będą.
    Uściski Daga.
    P.S. Mam nadzieje, że to złe samopoczucie minie szybko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, białe się niestety suszą na żółto, ale pogodziłam się z tym jakoś. :)
      Robiłam podobnie, wsuwałam klej na papierku, tylko potem ten papierek wysuwałam z powrotem, klej zostawał. Ale zawadziłam ręką kilka razy w miejscu, gdzie brzeg rośliny jest równy z brzegiem zakładki. Trochę się obawiam, że gel medium wcale na to nie pomoże, dlatego myślę o fuse tool. Ostatnio wreszcie zamówiłam folię, więc może się nauczę używać. ;)

      Usuń
  2. Zakładki wyszły świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne zakładki. Pomysł z suszkami świetny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przypomnniałaś mi, że jak była dzieckiem, to też robiłam takie kwiatowe zakładki. Nie mam już żadnej, gdzieś przepadły - może zostały w szkolnych książkach...
    Twoje wyszły przepięknie.
    Z mojego doświadczenia wynika, że archivala można pociągnąć gel medium i nic nie powinnno się z nim dziać.Ale rzeczywiście na inne media może działać rozmazująco... A może takie coś do decoupage'u by się sprawdziło? To, czym maluje się powierzchnię po naklejeniu elementów (mam jakieś chwilowe zaćmienie, jeżeli chodzi o nazwę :)) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kojarzę to coś, więcej - chyba mam to w domu! Ale zabij, też nie pamiętam nazwy. :D Dzięki za trop, wypróbuję!

      Usuń
  5. Zakładki wyszły świetne :)
    a takie łamanie w całym ciele znam - bo pojawia się u mnie przy bardzo dużym przemęczeniu (Czyli ostatnio dość często) - życzę poprawy samopoczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczne te zakładki z maleńkimi wróżkami 🤩

    OdpowiedzUsuń
  7. O jakie one piękne...i te tańczące wróżki...no cudo...jestem pod wrażeniem Twoich prac. Super:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawe i wyszły ładnie ;) Twórczość polega właśnie na takim eksperymentowaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. interesting use of real flowers. great bookmarks. i use mod podge and so far no paint has run with it. the ranger matte medium is also very good. thank you for sharing it with us at TTCRD and good luck, Theresa xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Przesłanie ciekawe, a same prace zachwycają techniką :)

    OdpowiedzUsuń
  11. What a great project! Such a fun design. Thanks for sharing it with us at Digi Choosday good luck and hope to see you again!

    Jennifer, DT

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny pomysł, kolejna interesująca praca! Dziękuję za udział w wyzwaniu Scrapka :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za komentarze! Wiele dla mnie znaczą! <3 Komentarze na blogu to dla mnie jak powrót do naszej wielkiej blogowej rodziny, do tego, jak to było jeszcze kilkanaście lat temu, przed fb, kiedy blogi żyły i to tu toczyło się życie blogowe. Fajnie jest to znowu czuć. :)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję!