czwartek, 16 stycznia 2020

Przerwana lekcja muzyki

Dziś znowu łączę 2 wyzwania, ale głównie zainspirowało mnie zakładkowe wyzwanie u Hubki. Nie wiem, czemu tak jest, że na zakładki związane z najbardziej ukochanymi książkami nie mam pomysłu. Może dlatego, że to głównie historia literatury, literaturoznawstwo, książki zbójeckie. Trudno przedstawić abstrakcję. :)


Ale ulubionych książek mam wiele, zawsze coś się uda. Tym razem wpadł mi do głowy pomysł związany z "Przerwaną lekcją muzyki" Susanny Kayesn. 


To książka z mojego nastoletniego życia. Zrobiła na mnie wtedy duże wrażenie, choć nie umiałam się utożsamić z bohaterką. To fabularyzowana autobiograficzna opowieść o autorce. Susanna, będąc nastolatką, próbowała popełnić samobójstwo. Miała problemy psychiczne związane z dojrzewaniem, rodzice oddali ją więc do szpitala psychiatrycznego. 


To były jakoś lata 60., więc psychiatryk był stygmatem, chorych uważano za wariatów. U Susanny zdiagnozowano borderline. Myślę, że to właśnie dlatego nie umiałam się z nią utożsamić - w borderline za dużo jest przemocy psychicznej wobec otoczenia, a ja jej miałam w domu aż nadto. Ale ówczesne realia psychiatryka, tak odległe od dzisiejszych, zrobiły na mnie kolosalne wrażenie.


Potem czytałam znacznie lepsze, dojrzalsze książki na te tematy, np. Arnhild Lauveng, ale ta była jedną z pierwszych, jeśli nie pierwszą. 


Wszystkie 3 cytaty, których użyłam, pochodzą z tej książki. Stempelek to Limited Runs - wygrałam go w listopadzie w innym wyzwaniu (wybrałam go, bo mnie zauroczył :)).


Papiery nazywają się Out of the Blue, ale nazwa producenta jest nieczytelna. Wydaje mi się, że to 13Arts. Wspominam o papierach, bo to chyba jakiś cud, że ich użyłam we wszystkich 4 ostatnich pracach. :) Normalnie na tła nie pasują mi żadne papiery i sama muszę kombinować. A poza tym żal mi je ciąć. :)


Stempelek pokolorowałam markerami alkoholowymi, a wykrojniki - distressami na mokro i sucho. Oczka pokryłam crackle accents, kapciuszki, kokardę, środki kwiatów i serduszka - Nuvo Glitter Drops, bo przecież nie mogło zabraknąć brokatu, prawda? :)



Już to chyba pisałam, a jeśli nie, to napiszę teraz: uwielbiam takie prace robić. Te zakładki mają po 4-5 warstw, a mimo to są płaskie i można je wsadzić do zwykłej koperty! Jak kolaże. Uwielbiam to. To już chyba część mojego stylu, o ile coś takiego mam.






Książkę mam tylko w ebooku, choć czytałam ją w wersji papierowej, tej żółtej, która potem stała się białym krukiem, więc zdjęcie z kindelkiem. :)
Edit: Nic z tego, padł mi kindelek, a drugi się ładuje, więc zdjęcie będzie z ekranem. :) 


A jeśli chodzi o szczurki, to po prostu nie mogłam się powstrzymać. :D



***
Prace zgłaszam do wyzwań:






(do 21.01)

14 komentarzy:

  1. daga, dziękuję, że dzielisz się z nami osobistymi refleksjami....Zakładki sa wyjątkowe, symboliczne. Stempelek baaardzo mi się podoba, choć jest bardzo wymowny ;-D Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo wymowne zakładki z mocny przekazem. I w dodatku świetnie wykonane!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wrażeniem - bardzo emocjonalnie podchodzisz do swojej twórczości:) Zakładki wspaniałe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Tworzenie to synonim emocji, przecież tworząc, wyrażamy siebie. Po co miałabym tworzyć, gdyby nie było w tym emocji? :)

      Usuń
  4. Fantastyczne zakładki i świetne cytaty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsze wrażenie trochę przerażające, dopiero po przeczytaniu wpisu zrozumiałam znaczenie. Świetnie pokazane emocje!

    OdpowiedzUsuń
  6. Great tags. Thank you for sharing your project with us for the ATG challenge at Through The Craft Room Door (TTCRD) this time.

    Debbie
    TTCRD DT
    decrafts - my blog

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię czytać Twoje wpisy i uwielbiam Twoje prace. Zakładki są świetne. Przesyłam moc pozdrowień :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo emocjonalnie podeszłaś do tematu i naprawdę dobrze udało ci się go przedstawić...

    OdpowiedzUsuń

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za komentarze! Wiele dla mnie znaczą! <3 Komentarze na blogu to dla mnie jak powrót do naszej wielkiej blogowej rodziny, do tego, jak to było jeszcze kilkanaście lat temu, przed fb, kiedy blogi żyły i to tu toczyło się życie blogowe. Fajnie jest to znowu czuć. :)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję!