Wyszło tak. Embelishments z puszki po coli prezentują się super, tylko gel medium się nie nadaje. Ono nie wysycha na przezroczysto, tylko na mleczno-przezroczysto, więc je widać!A ja chciałam, żeby nie było widać. Z kolei przyszedł polecany klej do biżu, ale to maleńka tubeczka, nie starczyłoby.
Scribbling też mi nie wychodzi, do tego trzeba mieć smukłe, zamaszyste pismo - ja nie mam i udawać nie umiem. Ale może kiedyś zrobię coś fajniejszego jeszcze.
Szkoda, że te embelishments są za duże na kartkę, nawet na połowę A4. Głowę mniejszą mam, ale kółeczek już nie. :(
Fajnie pomyślane :) Ciekawie wykorzystana puszka. Dziękuję za udział w wyzwaniu ArtPiaskownicy! :)
OdpowiedzUsuńProszę jeszcze uzupełnić post o banerek wyzwaniowy :)
Bardzo dziękuję za przypomnienie! Pierwszy raz zdarzyło mi się zapomnieć o bannerku, ale to demencja :((
Usuńkręci się - fajnie - dziekuję za zabawę z piaskownicą :)
OdpowiedzUsuńRewelacja:) moje klimaty:) dziękuję za udział w wyzwaniu Art-Piaskownicy.
OdpowiedzUsuń