Do zabawy potrzebujemy:
- książki w twardych okładkach ok. 420 stron
- kości do zginania
- linijki
- ołówka
Jak już wiemy, gdzie zaczynamy, to lecimy wg wzoru. Najpierw zaznaczamy, gdzie będziemy zginać strony. We wzorze mamy podaną stronę, a na stronie po 2 numerki, które musimy zaznaczyć na rancie. Pierwszy numerek na górze, drugi poniżej niego. Strona po stronie. Po zaznaczeniu zaginamy, obie części kartki do środka, wzdłuż linijki.
Dla mnie użyteczny był ten tutorial.
A tu jest strona z darmowymi wzorami.
Szkoda, że to te wzory numerkowe. Widziałam na yt, że można wydrukować obrazek i zaznaczać go na książce bez żadnych cyferek, ale takich wzorów nie znalazłam. :( Czyli dyskryminacja.
Ból jest koszmarny przy tej robocie. Palce lewej ręki, którymi przytrzymujemy linijkę, dyslokują się notorycznie i bolą. Podobnie prawy nadgarstek. Niestety nie jest to technika dla osób z EDS6a. Do tego wymaga cierpliwości, bo efektów nie widać aż do momentu, kiedy się pozgina wszystko. Nienawidzę technik w których trzeba czekać na efekty. :(( To wielka szkoda, bo mnie to wciągnęło i chciałabym coś jeszcze zrobić.
Moja książka miała jakieś 400 stron, o kilka więcej niż potrzeba. Dlatego mój szczurek jest na półkolu. Gdyby książka miała ok. 700-800 stron, wyglądałoby lepiej. Tak jak tu: