sobota, 25 kwietnia 2020

ATC z Bykiem

Kolejny ateciak na wyzwanie ze znakami zodiaku, tym razem - Byk. Staram się utrzymać wszystkie ATC z tej serii w tym samym stylu, więc tło znowu jest zrobione distressami na mokro. Użyłam też stempla Lavinii do tła i stempla SOG - postać Byka pokolorowałam markerami alkoholowymi. Potem już tylko ozdabianie - oczy i kufel pociągnęłam crackle accentem, gorset i falbankę - glitter penem Vivy, a kryształki zostały mi po wyklejaniu zakładek DP.






Kartę zgłaszam do wyzwania Art Piaskownicy: 
Znaki zodiaku

No i to w zasadzie nie wyzwanie, tylko zabawa:
Greta Art Studio ATC D jak Dom
(kusi mnie dorobienie pozostałych :))

czwartek, 23 kwietnia 2020

Wiosenna praca na wyzwanie w Mo's

To ważna dla mnie praca i mam nadzieję, że nie przejdzie bez echa. Zrobiłam ją na wyzwanie na blogu Mo's. Tematem jest wiosna, a dla mnie wiosna to maj, a maj to zawsze Miesiąc Świadomości EDS6a. Planuję więcej takich tematycznych prac, ale dotąd mi się to nigdy nie udało, a w tym roku nie mam nadal manii, więc... trzymajcie kciuki, żeby coś się zmieniło.


Rozmiar pracy pasuje do smashbooka. Jako tło wykorzystałam papier z ITD Collection. Nakleiłam go na czarną bazę, bo lubię czarne ramki, a smash nie ma czarnych kart jak art journale. Papiery są cudnie wiosenne, a do tego dodałam kwiatki wycięte wykrojnikami i pokolorowane markerami alkoholowymi. Tymi samymi markerami pokolorowałam też dziewczynę, stempelek z Mo's Digital Pencil. Nie dokleiłam jej włosów ani czapki, bo łysa glaca jest symbolem EDS6a - nowotwory śluzówek (wszystkich obecnych w organizmie ludzkim) to jeden z podstawowych objawów tej odmiany choroby. Oczywiście między innymi. Te inne możecie zobaczyć [TUTAJ].



Tego rodzaju nowotwory u kobiet z 6a bardzo trudno leczyć. Nie można zastosować standardowego leczenia jak u zdrowych kobiet, nie można usunąć np. macicy, co nie tylko likwiduje raka, ale też bardzo zmniejsza możliwość przerzutów. Odkąd u szóstki pojawi się stan przedrakowy, musi przyjmować chemię już do końca życia, bo jej odstawienie najczęściej powoduje rozwijanie się raka. Mój stan przedrakowy trwa już ok. 6 lat i przez cały ten czas przyjmuję depo-proverę. Ona ratuje mi życie, więc przynajmniej na raka (tego konkretnego raka) nie umrę. :) Gdybyście mieli kilkanaście, kilkadziesiąt objawów potencjalnie śmiertelnych, docenilibyście wyeliminowanie choćby jednego. :)


Wracając do pracy - na koniec pastą brokatową nałożyłam wzorek przez maskę i dokleiłam napis.

Chciałabym, żebyście z tej notki zapamiętali jedno: rak to tylko objaw. Jeden z wielu objawów ciężkiej choroby. Jeden z wielu znacznie cięższych objawów. To dobry objaw - chyba jedyny, którego się można pozbyć, bo z raka ma się szansę wyzdrowieć, z EDS6a - nie. Nawet jeśli to zdrowienie wymaga chemii do końca życia, to jednak w innych, znacznie cięższych objawach EDS6a to nie jest możliwe.

Często spotykam się z takimi reakcjami, że kiedy mówię, że choruję na EDS6a, to po ludziach spływa, jakby to było coś lekkiego. A jak rozmawiamy o jednym, TYLKO JEDNYM, LEKKIM, objawie typu rak, to ludzie nagle się użalają i wyrażają współczucie. No chyba jednak nie tak to powinno wyglądać, prawda? Nikomu nie przyjdzie do głowy się zastanowić, że skoro rak należy do tych lekkich objawów, to jakie są te inne? A te inne ma się na co dzień przez całe życie i nie ma na nie żadnej chemii...


Pracę zgłaszam do wyzwania - Spring 29.04

środa, 22 kwietnia 2020

Zakładki według lajwa

Manii nadal nie ma, więc postanowiłam się zmusić do działania mechanicznego. Jak nie ma weny i nie mogę nic zrobić z sercem, to niech będzie chociaż rzemiosło. Zrobiłam zakładki niewymagające weny, takie, które robi się z gotowych elementów, jak DP. Pierwszą zrobiłam według liva Uli ze Świrów rękodzieła. Postępowanie zgodnie z instrukcją zwalnia mnie z myślenia, może pomoże, może spowoduje, że mania przyjdzie?


Użyłam baz HDF i papierów ITD Collection. Pierwszy raz, za sprawą Uli, używałam folii Termoton. Muszę przyznać, że jej nie używałam wcześniej, bo jej nazwa mnie zmyliła. "Termo" skojarzyło mi się z ciepłem - z nakładaniem folii poprzez jakieś źródło ciepła, laminator czy coś w tym stylu. To mnie zniechęcało. Tymczasem można ją przyklejać po prostu na klej - i tak też zrobiłam. :)


Druga zakładka jest zrobiona podobnie, z tych samych papierów, z tą samą folią, tylko potem - zamiast domków z pasty - nakleiłam stemple Oddball, które już miałam wcześniej przygotowane, tylko jakoś nie miałam weny, żeby skończyć zakładkę. To zakładka na wyzwanie u Hubki - w kwietniu są to książki z jedzeniem.


Ciężko mi było coś sobie przypomnieć, i to jeszcze takiego, żeby dało się zakładkę wymyślić. :) Przyszły mi do głowy "Przepiórki w płatkach róży" i "Zupa z granatów" - obie książki mi się bardzo podobały, obie są beletrystyką, w obu są przepisy. Tę drugą napisała Marsha Mehran i gdyby nie to wyzwanie, nie wiedziałabym, że wyszedł II tom! A pamiętam, że I bardzo mi się podobał. Opowieść dzieje się w Irlandii, gdzie 3 siostry, uciekinierki z Iranu, próbują znaleźć swoje miejsce. Otwierają Babylon Cafe i karmią ludzi irańskimi pysznościami. Opisy są tak niesamowite, że aż się czuje zapach tych wszystkich przypraw!


"Przepiórki w płatkach róży" napisała Laura Esquivel. To opowieść o zakazanej miłości. Bohaterka, nie mogąc być z ukochanym, gotuje dla niego. Tym razem są to smakołyki meksykańskie. Tita, jako najmłodsza córka w rodzinie, nie miała prawa wyjść za mężczyznę, którego kochała. Jej obowiązkiem była opieka nad matką i rola kucharki w domu. Swoje uczucia mogła przekazywać jedynie poprzez smaki i zapachy.




Tę z jedzeniem oczywiście zgłaszam do wyzwania kwietniowego u Hubki - książka z jedzeniem :)

niedziela, 19 kwietnia 2020

Więcej zakładek

Ostatnio nie mam manii. A dokładnie od 2 dni. Nie ma manii - nie ma nic, nie ma wstawania z łóżka, nie ma craftowania, dosłownie nie ma nic. Na takie okazje trzymam DP, ale na duże formaty trzeba mieć siłę, której bez manii brak. Małe wzory już wykorzystałam - zrobiłam resztę zakładek i więcej już niestety nie mam. Nie mam też żadnych zaplanowanych dalej postów, więc nie wiem, co będzie, jak mania nie przyjdzie.

Poza ZA i 6a to jeszcze jest kwestia cierpliwości. Ja jej kompletnie nie mam i muszę widzieć efekt od razu. Nie mogę na niego czekać. To w sumie nie zależy od rozmiaru pracy, bo i duże wzory bywają takie, że efekt jest od razu, np. obrazy Afremova. Podobnie jest w hafcie koralikowym - nawet jeśli wzór robi się kilka tygodni, to efekty widać od razu, już po kilku linijkach. To motywuje. Gdybym miała coś robić i robić bez żadnych efektów, to rzuciłabym to bardzo szybko. Nie mogę czekać na efekty, nie craftuję po to, żeby się umartwiać, tylko dla przyjemności, więc jeśli jej nie ma, to i craftowanie nie ma sensu. A bez craftowania to i wstawanie co rano z łóżka nie ma sensu. Wiadomo, co to oznacza w EDS6a.

DP jest dla mnie ostatnią deską ratunku, kiedy mania znika i nie mogę już craftować. Jeśli mania nie wróci, to po prostu nie będzie po co żyć, w sensie dosłownym, nie metaforycznym.








Nie wiem, czemu zakładka z króliczkami nie ma frędzla. Muszę sprawdzić aukcję i ewentualnie jakiś dorobić. Takie małe formy DP - i tylko te małe - fajnie uspokajają. Ale właśnie tylko te małe, które da się zrobić w całości za jednym posiedzeniem. Duże działają odwrotnie. Polecam dla relaksu. :)

sobota, 18 kwietnia 2020

DP dla przyjaciółki

W marcu odkryłam, że producenci DP zaczęli wreszcie robić też inne przedmioty, a nie tylko obrazki. Nie ma jeszcze zbyt wielu ładnych wzorów, ale znalazłam kilka zakładek, etui na okulary i kosmetyczek, które się nadają, więc zamówiłam kilka dla przyjaciół. Pierwsze zaczęły już schodzić - tak szybko! Zrobiłam etui i zakładkę dla przyjaciółki, która lubi motyw pawia. :)

Pierwszy raz miałam okazję wyklejać kryształki specjalne. Te okrągłe kleiło się świetnie, te w kształcie łezki już nie za bardzo - nie dało się ich nabierać długopisem, trzeba było to robić palcami, a wtedy wpasowanie ich dokładnie i w odpowiednim kierunku nabiera zupełnie innego znaczenia. :D

Etui jest spore - mam duże okulary, a mieszczą się tam z zapasem. Zamyka się też wygodnie, bo na magnes. Muszę koniecznie zamówić takie i dla siebie!







piątek, 17 kwietnia 2020

Świąteczne wyzwania

Dziś 3 prace zrobione na 3 wyzwania. Praca pierwsza to kartka na wyzwanie Kartki BN 2020 - kwiecień: gwiazda. Dla mnie to bardzo trudna forma, bo jeśli trzeba coś docinać, to na pewno nie jest dla mnie. :) Tu docinania było wyjątkowo dużo i wyjątkowo trudnego. Odrysowałam wszystko identycznie jak na filmie instruktażowym, a mimo to mnie tak równo nie wyszło. :D To powoduje, że rezygnuję z tak skomplikowanych form.

Wybrałam granatową błyszczącą bazę, którą potem okleiłam błękitnym świątecznym papierem. W środku - piesek z LOTV i niespodzianka! Z tyłu - tył pieska. :) Nie mogłam się powstrzymać i prezenty pociągnęłam crackle accents, ale tylko błyszczą, nie popękały. Życzenia wypiszę na paseczkach dookoła pieska.





Druga praca inspirowana była kolędą "Cicha noc". To też było dla mnie bardzo trudne, bo kolęda wyjątkowo nienadająca się do moich prac, bo religijna, i nie można było wyciągnąć z niej żadnego cytatu umożliwiającego zrobienie kartki w moim stylu. Dwa pierwsze wersy były najbardziej neutralne. Tło zrobiłam gąbeczką z farbami akrylowymi, a kiedy wyschło, wytłoczyłam wykrojnikiem gwiazdy. Szopkę wycięłam z papieru brokatowego - ale nie jest zwykły. Jest zrobiony z drobinek, z których każda błyszczy pod innym kątem - na tęczowo.


W pracy trzeciej kolorem przewodnim miał być fioletowy. Zainspirowałam się pracą Matilde - tą z metodą odwróconej maski. Nigdzie nie mogłam znaleźć informacji, co to jest za metoda, więc wymyśliłam własną. Zainspirowałam się z kolei metodą Tima Holtza, który distressował stemple, a potem psikał je wodą i dopiero wtedy odbijał. To samo zrobiłam z maską. Wzięłam maskę z gwiazdkami, potuszowałam ją fioletowymi distressami, popsikałam wodą, a potem tą mokrą stroną przyłożyłam do papieru akwarelowego. Wyszło coś totalnie innego niż u Matilde, więc wnioskuję, że to jednak nie taka metoda. :D Efekt mnie nie usatysfakcjonował, bo co prawda fioletowe maziaje były śliczne, ale gwiazdek nie było widać w ogóle. Wymyłam maskę, przyłożyłam ją raz jeszcze w to samo miejsce i zrobiłam gwiazdki brokatową pastą strukturalną. Nadal nie było ich widać! Przyłożyłam maskę raz jeszcze i odbiłam te same gwiazdki pastą srebrną. No! Wreszcie widać gwiazdki!

Ale tło mnie nadal nie satysfakcjonowało. Dodałam więc jeszcze 2 fioletowe mgiełki. Wytuszowałam brzegi. Dodałam stempel Yam Puff (pokolorowany markerami alkoholowymi) i napis. Na szalik nałożyłam brokat penem z Vivy.






Pracę-gwiazdę zgłaszam do wyzwania 

Pracę z szopką zgłaszam do wyzwania
(hm, chyba niepotrzebnie ją robiłam, bo widzę, że już się jej nie da zgłosić...)

Pracę fioletową zgłaszam do wyzwania
Święta - fioletowy

Banerki jak zawsze w menu.

czwartek, 16 kwietnia 2020

Mieszkaniec dżungli

Miałyście rację, ATC uzależnia! No i tak powstała kolejna karta, tym razem na freebie progressive challenge Cute As A Button. Nie za bardzo umiem robić prace z facetami, ale ten dzierżył liść, więc skojarzenie poszło do papierów AB Studio i wyszedł taki mieszkaniec dżungli. :) Dodałam tylko trochę mediów - clear glaze, mikrokulki, perełki w płynie, brokat. :)



środa, 15 kwietnia 2020

Szczury są gotowe :)

Ale miałam dobrą zabawę, robiąc te pracę! Najtrudniejsze było kolorowanie szczurów, bo copiki, które specjalnie do tego kupiłam, wypisały się już po miesiącu! Kolejne rozczarowanie Copikami, niestety. Promarkery mam od jakichś 6 lat i dotąd wypisał się tylko jeden, najczęściej używany. Tych Copików użyłam może 3-4 razy! Świetny sposób, żeby naciągać na 2 razy droższe refillery!

Więc pokolorowałam szczury finecolorami, które są super tanie i mam je od dawna. Wielka szkoda, że nie mają pędzelkowej końcówki, bo właśnie uczę się jej używać, ale cóż.

Największa zabawa była z tłem. Pokolorowałam najpierw czymś, co myślałam, że jest farbą akrylową. Okazało się, że ta szara to faktycznie farba, ale ta ceglasta to już antique powder Cadence! Jest genialny! Używa się go jak farby akrylowej, a fakturę mają zupełnie inną! Naprawdę taką ceglastą w dotyku. Nacieki nałożyłam przez maskę metaliczną farbą akrylową, a zanim wyschła, nasypałam na nią ciuteńkę industrialnego niebieskiego pudru do embossingu i podgrzałam. Ale jeszcze mi było mało, więc użyłam efektu rdzy. No i to dało obłędny efekt, pozaciekało mi nie tylko na tło, ale też trochę na szczury i papier, a przede wszystkim na napis, który wcześniej pociągnęłam crackle accents. Rdza weszła w te szczeliny i wygląda super!

Ta praca zapoczątkowała chyba okres robienia teł gąbeczką, bo zrobiłam już takie 4, ale zobaczycie je dopiero w maju. :)






wtorek, 14 kwietnia 2020

Niebieskości

Dziś 4 prace w tym samym stylu, różnią się tylko pudrem do embossingu i stemplem. Tło to metaliczna farba akrylowa nałożona bezpośrednio na brystol, bez gessa. Na tło naniosłam pastą strukturalną wzór z maski, zanim wyschła, posypałam ją 3 rodzajami pudru do embossingu i wyembossowałam. Stemple pokolorowałam markerami alkoholowymi; postacie podkleiłam na tekturki. Chciałam mieć taki pamiątkowy wpis z tego okresu, a przy okazji postanowiłam, że w tym roku moi bliscy dostaną kartki urodzinowe też z tym motywem - też na pamiątkę.

Bardzo mi się podoba to, że autorzy stempli zaczęli nadążać za rzeczywistością i robią stemple adekwatne do tejże. Chociaż dziwi mnie to trochę, bo normalnie tak nie jest. Nie można nigdzie dostać żadnych, absolutnie żadnych dobrych stempli z postaciami niepełnosprawnymi! W ogromie stempli jest taka ogromna wyrwa, brakuje takiej podstawowej, naturalnej części rzeczywistości! Nie można dostać fajnego digisa z najzwyklejszym człowiekiem, za to mamy coś tak rzadkiego jak wirus, który zdarzył się raz w historii świata. :) To mnie chwilami bawi, ale to raczej smutne, skoro artyści pomijają w swojej twórczości wiele milionów ludzi (w samej Polsce tylko ok. 6 mln ON). A tylko sobie wyobraźcie, jakie kapitalne stemple można by zrobić z edesiakami! Jakie to daje możliwości! Ile można zrobić zabawnych digisów, np. z jakimś żurawiem, któremu kolana wygięły się w drugą stronę, tak jak np. na tym memie na dole strony. Albo jakie można zrobić halloweenowe postacie z nienaturalnie powyginanymi kończynami. Albo ON na wózku aktywnym pędzącą jak w wyścigu. Albo niewidomego z laską ryjącego nosem w latarnię. Większość moich niepełnosprawnych przyjaciół oczekuje kartki z naturalnymi postaciami, a nie wiecznie ze sprawnymi, oderwanymi od rzeczywistości. Raz nawet narysowałam sama szczura bez łapek, bo taki był mi potrzebny, tylko że nie umiem rysować, więc wyszło marnie.

Te postacie z digisów, wszystkie jednakowo sprawne, jak od sztancy, są nudne i nierzeczywiste. :( Świat tak nie wygląda. Jak już się cokolwiek pojawia, to są to postacie albo unieruchomione czasowo (np. z powodu złamania), albo niedołężne ze starości, ale NIE niepełnosprawne. Widać to po wózku - one wszystkie mają wózki szpitalne, czyli takie, których ON nie może używać, bo są zupełnie nieprzystosowane; ON albo mają elektryki, albo wózki aktywne, dostosowane do rodzaju niepełnosprawności. Inaczej to w ogóle nie ma sensu.

Staram się zawsze znaleźć coś niezwykłego, ale to jest coraz trudniejsze.