Pierwszy raz w życiu robię jakiekolwiek ozdoby, ale postanowiłam coś zrobić dla superfajnych sąsiadów. :) Zainspirowała mnie
notka na DIY, aczkolwiek mnie to wyszło zupełnie inaczej. Brzegi postanowiłam zrobić ciut szersze, ale za to rozjaśniłam je i zmiękczyłam pędzelkiem. A kropki ze szczoteczki niestety nie wychodzą tak jak na zdjęciach w DIY. Szczoteczka nie współpracuje - albo w ogóle nie produkuje kropek, albo tymi dłuższymi włosami z przodu rozlewa duże plamy. I nie mam pojęcia, co z tym zrobić - obciąć te włosy? Nie wiadomo, jaki wtedy byłby efekt, może jeszcze gorszy? To, że w kartonie w ogóle się nie widzi, gdzie te kropki lecą, też nie jest komfortowe. Następnym razem wybiorę chyba pędzel wachlarzowy, ale czy on działa z farbami akrylowymi?
No dobra, obcięłam! Od razu zrobiło się lepiej. :) Czyli koniecznie obcinajcie to dłuższe włosie z przodu szczoteczki. Ono nie musi być równe, może być krótsze, ale nie może być dłuższe. :) Po obcięciu kropeczki robią się tak maleńkie, że wyglądają jak pyłek, a nie jak kropeczki. Bardzo fajnie to wygląda.
Użyłam 2 farbek akrylowych Daily Art - białej i szarej. Bazy króliczków kupiłam w Stonogach i Dreweksie (w tym pierwszym miejscu podmienili mi rozmiary króliczków i musiałam dokupić brakujące w Dreweksie - tam zresztą są wszystkie rozmiary). Chrobotek mam od dawna z ali.
Daga, ozdobę zrobiłaś świetną:) Ja kupiłam sobie taki farbowany mech, ale sieczka jakaś przyszła. Nie mogę w żaden sposób jej przykleić. Śmieci strasznie. Do pryskania wykorzystuję grubszy pędzel z twardym włosiem:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Zamów na ali, tam jest za grosze, dużo go, we wszystkich kolorach i jest taki mokry cały czas, on w ogóle nie schnie!
UsuńNormalnie użyłabym pędzla wachlarzowego, ale w tutorialu była szczoteczka, więc założyłam, że da właśnie takie kropki jak w tutorialu, ale niestety. :(
Dziękuję za informacje, skąd masz bazy - muszę uzupełnić swoje zapasy, ponieważ stopniały doszczętnie.
OdpowiedzUsuńŚwietne króliczki. Nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale i mnie kropeczki nigdy nie wychodziły. Wypróbuję Twój patent z krótszym włosiem.
A nawiązując do samej pracy - są świetne i pięknie się prezentują.
Prześliczne. Cieniowane brzegi wyglądają świetnie.
OdpowiedzUsuńUrocza ozdoba
OdpowiedzUsuńFajne, super ten jezyk.
OdpowiedzUsuńCudna parka :) Chlapania śliczne, dodają tego czegoś, lubię je, są taką kropką nad i. Ja moje chlapania robię tak: na spodek daje ciut farby akrylowej, ciut wody. Mieszkam i moczę pędzel z gęstym i długim na 2cm włosiem, średnio twardy - akurat taki mam. Chlapię nad kartka pocierając palcem o włosia. Chlapania wychodzą mi bardzo drobne i gęsto rozmieszczone. Wydaje mi się, że diabeł tkwi także w tym, czy woda, którą chlapiemy jest płynna, czy raczej gęstrza (?) Do chlapań używam też mgiełek, ale w taki sposób, że odkręcam atomizer i rureczkę zamoczoną w mgiełce lekko tykam palcem, by krople spadły. Ale tu czasami krople spadną nie tam, gdzie chce. Wyjdą czasami duże, czasami mniejsze. Trzeba próbować w każdym razie, aż uzyska się satysfakcjonujący efekt :) Twoje chlapania bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńCudna parka, śliczne chlapania :)
OdpowiedzUsuńUrocza parka😍
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować patent ze szczoteczką bo chlapania wyszły świetnie
OdpowiedzUsuńFajny wielkanocny klimat wprowadziłaś.
OdpowiedzUsuń