piątek, 6 marca 2020

Urocze gnomy

Polubiłam się z mgiełkami bardzo. Ulubionej różowej została mi 1/3 buteleczki, więc zabrałam się za inne kolory, choć nie mam ich zbyt dużo. Żółta, różowa i fioletowa dały fajne przejścia. Ale największym zaskoczeniem były dla mnie Copiki. Zaskakująco różnią się od innych markerów alkoholowych, nie zachowują się jak one. Zauważyłam kilka podstawowych różnic:

1. Promarkry i finecolory blendują się pięknie. Wystarczy nałożyć kilka odcieni obok siebie, tak żeby lekko na siebie nachodziły, i same z siebie się zblendują w taki sposób, że powstanie ombre. Copiki nie. W ich przypadku widać każdą kreskę, którą się nimi postawi, te kreski się nie zlewają (i widać to).

2. Promarkery i finecolory nie zmieniają koloru, jeśli się na siebie nałoży kilka warstw tego samego odcienia. Po wyschnięciu kolor się wyrównuje i jest jednolity. W Copicach nie. Nałożenie każdej kolejnej warstwy tego samego odcieniu przyciemnia kolor, co sprawia, że można w ten sposób cieniować jednym kolorem, jednym markerem, ale za to pokolorowanie większej powierzchni jednolicie nie jest możliwe.

3. Copiki zachowują się dziwnie, jeśli się nałoży czasem kilka warstw tego samego koloru. Zamiast zintensyfikować kolor, on się rozjaśnia, wygląda jak plama, i to jaśniejsza od otoczenia, mimo że nałoży się na niej więcej warstw (to widać na środku kapelusza - nakładanie warstw nie przyciemniło koloru, tylko zrobiło plamę - why??). Promarkerem i finecolorem takie plamy można zawsze poprawić.

4. Copiki rozmazują tusz, którym się stempluje, nawet jeśli już wysechł. Promarkerami i finecolorami można kolorować stemple bez czekania, aż tusz wyschnie, i NIC się nigdy nie rozmazuje! Od wielu lat używam czarnego Archival Inka i ani promarkery, ani finecolory, ani żadne inne markery alkoholowe czy akwarelowe nigdy go nie rozmazują. Copiki to niestety robią. A nie kupię przecież kolejnych tuszów tylko do Copiców.

Copiki są 2-3-4 razy droższe od innych markerów alkoholowych, więc oczekiwałam, że będą od nich znacznie lepsze. A póki co podoba mi się tylko to, że można cieniować jednym markerem.

Wracając do kartki. Tło zrobiłam mgiełkami. Drzewa nałożyłam przez maskę pastą pękającą. Mam do niej słabość. ;) Ramkę obrysowałam czarną poscą. Stempel pokolorowałam różnymi markerami alkoholowymi. To SheepSki Design, freebie z marcowego Freebie Progressive Challenge w Outlawz. Prawda, że urocze gnomy?





Kartkę zgłaszam do wyzwań:


Zapraszam Was serdecznie do mojego wydarzenia 1% na facebooku
W tym roku jest mi jeszcze trudniej niż dotąd, a jestem z tym wszystkim sama. Dlatego bardzo Was proszę, jeśli tylko chcecie, starajcie się rozpowszechniać to wydarzenie. Głupio mi prosić o pieniądze, ale to właśnie od nich zależy moje życie, wyceniona na ok. 30 tys zł miesięcznie.

1 komentarz:

  1. Beautiful background for the image. Thank you for joining in the Beauty of Botanicals Challenge at Path of Positiity.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za komentarze! Wiele dla mnie znaczą! <3 Komentarze na blogu to dla mnie jak powrót do naszej wielkiej blogowej rodziny, do tego, jak to było jeszcze kilkanaście lat temu, przed fb, kiedy blogi żyły i to tu toczyło się życie blogowe. Fajnie jest to znowu czuć. :)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję!