Dziś będzie o tym, dlaczego piszę tego bloga tak, a nie inaczej. Co prawda pisałam o tym już kilkakrotnie, a linki do tych notek są przypięte w menu, ale widzę, że Czytelnicy bez demencji zapominają szybciej niż ci z demencją. :D
1. Przede wszystkim piszę takiego bloga, jakiego sama chciałabym czytać. Oglądam dziesiątki blogów i poza tutorialami niemal nigdzie nie ma nawet prostych opisów, jak dana praca była zrobiona i jakich mediów do niej użyto. I nie chodzi mi o detaliczne nazwy papierów czy numery Copiców, choć byłoby miło, ale o samo zapisanie, że użyto papierów, a nie tła robionego samodzielnie, albo że stemple pokolorowano markerami alkoholowymi, a nie np. akwarelami (bardzo często nie można się domyślić, czym stemple były kolorowane, więc nie wiadomo, jak osiągnąć dany efekt), albo że użyto farby kredowej, nie akrylowej itd.
Sama nie zapisuję listy produktów, bo nie prowadzę w ogóle takiej ewidencji. Jeśli ktoś będzie czuł potrzebę dowiedzenia się szczegółów, jakiej firmy była ta pasta czy farba, to sprawdzę i doprecyzuję, ale i bez dopytywania wiadomo, jakie to było medium. Nazwy produktów pojawiają się u mnie, kiedy chcę coś szczególnie polecić albo odlecić, żeby inni nie musieli się naciąć tak jak ja.
Jeśli korzystam z jakichś konkretnych technik, to wymieniam ich nazwę. Jeśli z tutorialu - to mówię czyjego. Żeby każdy mógł znaleźć źródło i się nauczyć czegoś, co mu się akurat spodoba.
To są podstawowe rzeczy, podstawowe informacje, absolutne minimum, które autysta MUSI mieć, żeby w ogóle móc zacząć.
2. Jeśli cokolwiek wychodzi nie tak, jak powinno, bez winy scrapującego; albo jeśli dana czynność powoduje dyslokacje, ból, urazy, meltdown itp., to i autysta, i edesiak MUSZĄ to wiedzieć. Jak inaczej mają podjąć decyzję, czy w ogóle są w stanie tę czynność wykonać albo czy są w stanie wytrzymać jeszcze więcej bólu? A co jeśli nie są w stanie samodzielnie się nastawiać? Meltdown w EDS6a drastycznie zwiększa szanse na pęknięcie serca, nie każdy ma ochotę ryzykować życie, żeby zrobić kartkę. Przykład? Gdyby autorka tutorialu na tuszowane tło do okrągłej kartki z syrenami powiedziała na wstępie, że tusz nie rozkłada się równomiernie, tylko tworzą się tysiące kropek, nie ryzykowałabym. Bo mimo że finalnie wyszło dość fajnie, to jednak ten efekt nie jest wart ryzykowania życia. Ale nawet gdybym była idealnie zdrowa, to od tutorialu oczekuję dokładnego opisania techniki, a podstawową informacją w tym przypadku jest uprzedzenie widzów, że gelli plate trzeba najpierw czymś specjalnym posmarować, żeby tusz rozkładał się równomiernie. Tego zabrakło tam, więc u mnie nie może. :)
3. Z tych samych powodów, co wyżej, na moim blogu nie może zabraknąć informacji, co nie wychodzi, a jeśli to możliwe, to jak temu zaradzić. Tutoriale nie zawsze się sprawdzają. Czasami ktoś czegoś ważnego nie dopowie, czasami nasze media zachowują się inaczej niż media w tutorialu, czasami ruch mimowolny coś zniszczy itd. Wcześniej to mi już przekreślało całą pracę, ale odkąd skupiłam się na pracach mediowych, nie mam takiego problemu (gdyby scraperzy o tym pisali na blogach, nie straciłabym paru cennych lat na samodzielne dochodzenie do tego). W mediach nie wszystko musi być idealnie, bo na tym polegają media, że są nieprzewidywalne. Tak naprawdę może się coś mocno spartolić, ale nie wszystko jest stracone. Jeśli media nie zachowują się tak, jak chcieliśmy, to niestety nie da się już zrobić takiej pracy, jaką mieliśmy w głowie. To jest nieodwracalne. Np. ostatnie prace ze szczurkami i grzybami. Te prace miały wyglądać kompletnie inaczej. Już samo tło nie wyszło - miało być bardzo delikatne, tusze miały być jasne, pastelowe, tymczasem kolory wyszły mocne. Wzorki miały być płaskie, a wyszły fakturowane, miały być białe, a wyszły perłowe (na zdjęciach wyglądają wręcz jak srebrne). Cóż, to już przepadło. Już nie zrobimy takiej pracy, jaką mieliśmy zrobić. Kolory są zepsute nieodwracalnie, nie da się ich rozjaśnić, trzeba by zrobić nowe tło od zera.
Praca się spartoliła nieodwracalnie. Możemy teraz albo zacząć robić od nowa taką pracę, jaką mamy w głowie, albo kontynuować z tą spartoloną i stworzyć jakąś inną pracę ZAMIAST. Bo spartoliło się jedynie tło do pracy z naszej głowy, ale to, które wyszło, można przecież wykorzystać do czegoś innego. Nie wyjdzie nam praca zamierzona, ale może wyjść jakaś inna. I ta inna może nie będzie spartolona. W tej innej właśnie takie tło może być atutem. I tak się właśnie stało w tej pracy szczurkowej. Za to lubię media. Rzadko wychodzi mi to, co chciałam. Zawsze coś się musi spieprzyć. Ale z tego spieprzenia może wyjść coś innego, coś udanego. I owszem, od razu widać, że to nie jest ta kartka, której obraz nadal widzę, więc tak, jest totalnie spartolona. Ale nie jest wcale gorsza od tamtej. Jest tylko inna.
To tak, jakbym zamówiła biblioteczkę, a stolarz spartoliłby robotę, robiąc bieliźniarkę. Bieliźniarka jest prześliczna, wyszła zachwycająco, ludzie są zachwyceni i nie widzą, co niby tutaj jest nie tak, przecież idealna bieliźniarka, nieprawdaż, ten stolarz marudzi! Ale nie zmienia to faktu, że robota jest spartolona, bo bieliźniarka to nie biblioteczka. Dopóki nie robi się tej biblioteczki na zamówienie, to nic nie szkodzi. Bieliźniarka jest ładna, więc na pewno ktoś ją kupi. Ale takie partolenie roboty wyklucza pracę na zamówienie. A po jakimś czasie i tak pojawia się frustracja, bo nie jest się w stanie zrobić tego, co się zamierzało, tylko zawsze wychodzi coś zupełnie innego. Raz na jakiś czas można to znieść, a nawet wykorzystać do ćwiczeń, do eksperymentowania, ale pomyślcie, jak się musi czuć taki ktoś, kto nie jest w stanie wyrazić siebie, bo zawsze wychodzi mu coś innego, jakby praca innego artysty? Frustrujące, prawda?
To teraz pomyślcie jeszcze, że osoby z ZA mają 2 razy więcej synaps, więc ich emocje są znacznie silniejsze, a hamowanie emocji w ich przypadku jest wielokrotnie słabsze niż u Was. To oznacza, że nie tylko silniej czują, ale wszystkie emocje wzbudzają się u nich bardzo łatwo, przy minimalnym bodźcu, który dla innych jest niewyczuwalny, a hamowanie niemal nie zachodzi, więc takie silne i rozhamowane emocje, których nie da się opanować, powodują meltdown albo shutdown. Jeśli ZA jest akurat objawem EDS6a, to każdy taki meltdown czy shutdown może spowodować śmierć chorego. Pęknięcie serca jest główną przyczyną śmierci w 6a i nie potrzeba do tego nawet meltdownu, to zagrożenie istnieje cały czas. Wystarczy, że puls podniesie się jednorazowo, np. kiedy zadzwoni budzik, domofon albo wystąpi jakiś inny, nagły, wysoki dźwięk czy w ogóle bodziec. Nie ma na to leku. Panować można jedynie nad swoim zachowaniem, ale nie nad wzbudzaniem emocji i nie nad pulsem. Leki obniżające puls są bezużyteczne, bo wszystkie mają zbyt długie działanie. Jeśli choremu poda się lek w czasie meltdownu, to on obniży puls nie tylko na czas meltdownu, ale na dużo dłużej, a to oznacza, że po ustąpieniu meltdownu chory może z kolei umrzeć na zapaść, bo jego puls będzie wtedy zbyt niski.
Owszem, taki chory mógłby nic nie robić, nie mieć pasji, tylko leżeć i gapić się w sufit, bo tak byłoby bezpieczniej. Tylko po co wtedy żyć? Po to jest ten blog, żeby było wiadomo, jak coś zrobić bezpieczniej, albo móc podjąć decyzję, że nie zrobi się tego, tylko co innego. Takich podstawowych konkretów na innych blogach nie ma W OGÓLE. :/
4. Jako początkująca scraperka kilka lat temu zniechęciłam się do scrapowania na ponad rok i niewiele brakowało, a nigdy bym do niego nie wróciła. Wiecie dlaczego? Bo wszystkim scraperom wszystko wychodzi od razu! Nikt nigdy nie popełnił błędu, nikomu nigdy się nic nie spartoliło bez ich winy. Wszystkim wychodzi od razu za pierwszym razem, bez usterek. A mnie nie! To dokładnie tak, jak było w podstawówce: do 13. roku życia byłam przekonana, że jestem gorsza od innych, bo wszyscy inni są w stanie normalnie funkcjonować przy skrajnym bólu, wiotkości i niepełnosprawności. Dopiero kiedy miałam 13 lat, przypadkiem dowiedziałam się, że po pierwsze - nikt z tych ludzi nie doświadcza skrajnego bólu, wiotkości i niepełnosprawności, po drugie - skrajny ból, wiotkość i niepełnosprawność nie są normalne i trzeba coś z tym zrobić, po trzecie - inni histeryzują nawet przy zwykłym przeziębieniu czy pobieraniu krwi. Nikt mi o tym wcześniej nie powiedział! Nikt mi nie powiedział, jaki objaw jest normalny, a jaki nie. Tak samo jak blogerzy nie mówią innym autystom, że popełniają błędy (i jak ich uniknąć), że różne media mogą zadziałać tak czy siak (i nie zawsze tak, jak widać na zdjęciach), że sami tkwili na początku w niedoskonałości jeszcze dłużej niż autyści. :) Mnie też nikt tego nie powiedział. No to ja im to mówię!
Przyjrzyjcie się blogom scrapowym. Jeśli w ogóle jest opis tworzenia, to zawsze wszystko wychodzi idealnie. Farby nie podciekają pod maski, tło jest zawsze idealnie potuszowane i nikt nigdy nie rozumie, kiedy się pyta, co zrobić, żeby nie było wyblakłe (a wystarczyłoby powiedzieć, że to zależy od papieru!), biały żelopis zawsze idealnie pisze po każdej powierzchni itd. U mnie tak nie było nigdy i po tych wszystkich latach nadal nie jest. Gdybym nie odkryła mediów i nie nauczyła się (sama!), że niedociągnięcia tutaj nie mają aż tak wielkiego znaczenia, to zniechęciłabym się i nie wróciłabym już do scrapowania. Autysta nie zajmuje się dziedzinami, w których nie ma szans być dobry, a w pracach manualnych nie ma takiej szansy, bo ma dyspraksję. Edesiakowi z kolei każdą pracę niszczą ruchy mimowolne, ból, kontuzje i zagrożenie życia. Po obejrzeniu tysiąca blogów, na których wszyscy pokazują, jak idealnie im wszystko zawsze wychodzi, autysta i edesiak stwierdzają, że są do niczego, bo kiedy robią tak, jak jest napisane na blogach, to nie wychodzi. Nie wychodzi! Nie są jasnowidzami, więc się nie domyślą, że swoje błędy scraperzy po prostu ukrywają.
W dodatku ciągle słyszą, że trzeba próbować, że praktyka czyni mistrza. Nikt im nie powie prawdy, że tak nie jest! Autyści nie uczą się poprzez popełnianie błędów. Poprzez popełnianie błędów to możemy się jedynie nauczyć powtarzania błędów, ciągle tych samych. Żeby się ustrzec przed zapamiętaniem błędów, trzeba ich nie popełniać i nie oglądać (żeby móc pracować jako redaktor, musiałam zrezygnować z czytania usenetu!). Pamięć absolutna zapamiętuje wszystko od pierwszego razu, więc potem odtwarzamy w nieskończoność te pierwsze błędy, co je jeszcze bardziej utrwala. Jak się ma taką pamięć, to trzeba od razu robić dobrze. To oznacza, że najlepszym sposobem nauki jest nie próbowanie milion razy, tylko zrobienie czegoś od razu poprawnie. Jest na to sposób: oglądanie setek, tysięcy takich prac, jakie by się chciało robić samemu. Wtedy utrwalają się od razu dobre wzorce. A że nie da się od pierwszego razu zrobić dobrze jakiejś megaskomplikowanej pracy, to po prostu trzeba zaczynać od łatwiejszych prac - od takich, które po obejrzeniu od razu jest się w stanie zrobić poprawnie. Potem wybiera się coraz trudniejsze prace. A po obejrzeniu paru tysięcy prac nie ma się już pewności, czy to nasz pomysł, czy gdzieś to już widzieliśmy. :)
Jeśli masz EDS6a (albo tylko ASD), to najlepiej nauczysz się scrapować, przeglądając tysiące prac na Pintereście. :)
5. Od kilku lat dziękuję sobie, że bloga o EDS piszę od samej diagnozy, od początku. Wtedy jeszcze nie był mi potrzebny, bo wiedzę o 6a miałam w głowie. Ale demencja postępuje i może na co dzień nie zauważam jakichś mocno drastycznych zmian, ale od 2-3 lat wielokrotnie okazywało się, że piszę go także dla siebie. Jest dla mnie kopalnią wiedzy o 6a tak samo jak dla innych, bo nie jestem już w stanie zapamiętywać całej tej wiedzy. Jestem też sobie wdzięczna, że od pierwszej notki wszystko dokładnie taguję, dzięki czemu w tej chwili łatwo jest odnaleźć jakąkolwiek informację na blogu.
Przy poprzedniej notce uświadomiłam sobie, że z tym blogiem stało się dokładnie to samo: stał się bazą wiedzy nie tylko dla innych autystów i edesiaków, ale i dla mnie samej. Nie przewidziałam tego, kiedy zaczynałam go pisać dla innych. Nie wierzę w karmę, bo widzę, że zło jakoś nie wraca do tych, którzy je czynią, ale tym razem wróciło do mnie dobro. Pomagając innym, przypadkiem pomogłam sobie - dokładnie jak w przypadku bloga o EDS. :)
PS. Apka dla osób z demencją powinna spełniać takie kryteria.
PPS. Widzę, że się zafiksowaliście na myszkach. Niestety mam tylko stemple ze szczurkami, jak widać po moich pracach. Z myszką mam tylko jeden - wielkanocny, więc na razie jesteście nadal skazani na szczury. :) Tę wielkanocną myszkę próbowałam nawet wcisnąć na prace ze szczurem śpiącym na grzybie, ale nie pasowała stylistycznie. :(
***
Jeśli komuś się nie chciało czytać całej notki, to poniżej krótki opis robienia kartki z domkami. :)
Kartkę zrobiłam specjalnie na zabawę u Hubki, we wrześniu tematem są trójkąty. Temat wydawał mi się zupełnie nie do ogarnięcia, z geometrią kompletnie mi nie po drodze, więc postanowiłam poszukać trójkątów w przyrodzie. Trójkątne - jeśli się patrzy z boku - kapelusze grzybów podpowiedziały mi temat kartki. Mam stempelki z domkiem w grzybie, którego kapelusz jest dachem. Dachy są trójkątami! I poszło! Mam kilka pomysłów na prace z trójkątnymi dachami, a ta jest pierwszą.
Powstała dość szybko, bo w jeden dzień. Pozbierałam ścinki, jakie mi zostały po monoprintingu. Zostawiłam sobie wtedy nawet kartki z drukarki, które wykorzystywałam do czyszczenia pędzla, i to właśnie te kartki teraz mi się przydały. Wycięłam z nich ręcznie narysowane domki dla ptaków. Po wycięciu postemplowałam wszystkie kształty stemplem z pismem maszynowym. Pozostałe szczegóły dorysowałam czarną i białą poscą, złotym i czerwonym żelopisem i brązowymi finecolorami.
Tło miałam gotowe, ale... użyłam jego lewej strony! Co prawda prawa strona była śliczna, ale to lewa bardziej mi tu pasowała. Metaliczna farba akrylowa mieni się obłędnie. Jedyne, co zrobiłam, to dorysowałam czarną ramkę, wzdłuż której potem wycięłam całość, i pokropiłam tło białą ecoliną.
Potem już tylko zostało naklejenie elementów i napisu. Napis to cytat z Nitii Prakasha i zapewne dotyczył czegoś zupełnie innego, ale skojarzył mi się z EDS, więc go wybrałam. Inspirowałam się pracami Kathryn Wheel, chociaż może tego nie widać, bo skrawki z monoprintingu miały kompletnie inne kolory niż te u Kathryn. Nic straconego. Jak się kiedyś dorobię farb akrylowych, to i paleta barw się poszerzy. ;)
Tip: Ułóżcie sobie najpierw wszystkie elementy na kartce bez kleju i zróbcie im zdjęcie. Ja zapomniałam o zdjęciu, więc ostatni domek dokleiłam nie tak, jak miało być, bo w ciągu tych kilku sekund od posmarowania domku klejem do przyklejenia go zapomniałam, jak wcześniej leżał. Ciągle zapominam, że w demencji nie działa pamięć krótkotrwała, za to pamiętam, jak działała pamięć przed demencją, i zachowuję się, jakby nadal tak było. Na to też by się jakaś apka przydała. ;)
***
1. Pracę zgłaszam do zabawy u Hubki - trójkąty :)
2. P jak paski
(do 23.09)
(do 15.10)
(do 5.10)
5. Anything Goes!
(do 30.09)
Przeczytałam cały post, współczuję tych zwielokrotnionych emocji, które dodatkowo negatywnie odbijają się na Twoim zdrowiu. Ja z mediami mam mało do czynienia, ale Twoje dokładne opisy wykonania prac z pewnością mogą pomóc osobom, które takiej wiedzy nie mają. Ja piszę minimalistyczne posty, ale jeśli ktoś ma jakieś pytania zawsze odpowiadam ;-)
OdpowiedzUsuńDomki dla ptaszków są piękne, tło też :-)Pozdrawiam serdecznie :-)
Dzięki, że Ci się chciało. :)
UsuńTak, to właśnie jest głównie dla początkujących, bo każdy aspie bez demencji przegoni mnie w tej wiedzy w trymiga. :)
Oj , Daga! Przeczytałam cały wpis i nie wiem, od czego zacząć...
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o to, że każdy /a scraperka pokazuje idealnie wychodzacą pracę, to wystarczy , że zajrzysz Tu: https://hubka38.blogspot.com/2016/01/nie-tak-atwo.html
To nieprawda! Każdy z nas popełnia błędy!!! Może osoba, która robi tutorial, wcześniej próbuje wszystko i jeżeli coś źle wychodzi, robi inaczej a finalnie pokazuje idealną pracę?
Tak jak piszesz- bardzo często wychodzi mi coś innego niż zamierzałam!!!! Czasem jestem zła, a czsem bardzo zadowolona. zaryzykuję i napiszę, że każdy tak ma :-D
Nie denerwuj się, że ktoś zapomina o jakimś szczególe w tutku i potem Tobie coś nie wychodzi. Sama złapałam się na tym, że o czymś nie wspomniałam, bo....wydawało mi się to oczywiste, a tymczasem wcale tak nie było.
Co do informacji dla autystyka i innych chorych ludzi, odpowiem przykładem z mojego życia. Zdarzaja mi się kłopoty z oczami, jeśli widzę czarne wzory na białym tle. Wypadałoby, żeby każda scraperka w tytule posta pisała: uwaga, osoby mające kłopoty z czarnymi wzorami na białym tle - nie wchodzić! Ale....ludzie nawet nie wiedzą, że ktoś ma takie kłopoty. Nie znamy wszystkich chorob, ich symptomów, nie mamy informacji, jak komuś niechcący naszym wpisem nie zrobić krzywdy...niestety, trzeba to wybaczyć. To nie ignoracja, to niewiedza.
Nie wiem, czy mój wpis Ci pomoże, ale ja cieszę się każdą Twoją pracą, uważam je za małe dzieła sztuki, jestem dumna, że uczestniczysz w mojej zabawie. Czytając o Twoich problemach, jestem pełna podziwu, bo podejrzewam, że wiele osób zdrowych nigdy nie wykonałoby niejednego z Twoich projektów.
Buziaki niedzielne, Daga!
No żesz... odpisałam Ci taką długą odpowiedź, a blogspot mi mówi, że nie opublikuje. :/ Twój kod HTML nie może zostać zaakceptowany: Wartość może mieć co najwyżej 4 096 znaków.
UsuńTo wyślę Ci ją mailem. :)
Ewuś, Kochana, dzięki za ten wpis!
Usuń"Może osoba, która robi tutorial, wcześniej próbuje wszystko i jeżeli coś źle wychodzi, robi inaczej a finalnie pokazuje idealną pracę?" -- Podejrzewam, że tak właśnie jest, ale nie wiem tego, nie domyślę się, bo nie jestem jasnowidzem, tak samo jak każdy inny aspie czy autysta. Gdybyśmy byli jasnowidzami i mogli się domyślać, to nie byłby nam w ogóle potrzebny język i opisywanie czegokolwiek. :) I nie męczyłabym się przez tyle lat, będąc przekonaną, że wszyscy tak mają, tylko są lepsi, bo sobie z tym radzą, a ja nie. Przechodzi przez to każdy aspie i każdy autysta, bo nawet rodzice w większości nie chcą swoim dzieciom podać podstawowych informacji o świecie, życiu, emocjach, zasadach społecznych itp. To jest dużo szerszy problem i nie dotyczy tylko scrapbookingu, dlatego piszę o tym i tu, i na blogu o 6a. Scrapbooking i okolice to jedna z niewielu dziedzin, gdzie nadal brakuje opisu podstawowych informacji, i to nawet na grupach czy blogach dla początkujących, dlatego trzeba o tym dużo pisać, żeby to zmienić. :)
"Nie denerwuj się, że ktoś zapomina o jakimś szczególe w tutku i potem Tobie coś nie wychodzi" -- Ewuś, ale tu nie chodzi o mnie ani o szczegół. :) Ja już zauważyłam, że to nie wychodzi, bo spróbowałam. :) Ale inni jeszcze nie, więc to moja działka, żeby im o tym powiedzieć! Skoro mam jakąś wiedzę, to się nią dzielę, żeby inni się nie nacięli ani nie tracili czasu i nerwów.
I w tym tutorialu akurat bez efektu gładkiego rozprowadzania tuszu nie ma sensu robić nic dalej. Jeśli na talerzu nie da się odbijać stempli, bo tusz się zbryla, to nie da się przejść do kolejnego kroku, co sprawia, że tutorial staje się bezużyteczny. :( Jeśli ktoś tego nie wie, to patrz wyżej - meltdown, podniesienie pulsu, zagrożenie życia. I to już naprawdę nie jest zabawne. :(
"Wypadałoby, żeby każda scraperka w tytule posta pisała: uwaga, osoby mające kłopoty z czarnymi wzorami na białym tle - nie wchodzić!" -- Kompletnie nie o to chodzi! Przecież jak już ktoś wejdzie, to sam widzi, że nie widzi. :) Przynajmniej ja widzę i wtedy po prostu wychodzę. Blogspot ma taki mankament, że nie udostępnia ani jednego dizajnu, który byłby dostępny dla autystów i ON. To nie jest wina osób, które z tych blogów korzystają. Nie każdy jest grafikiem i nie każdego stać na grafika, który mu zaprojektuje dizajn dostępny w 100%. Oczywiście są jasne zasady, które to określają, a które nie wymagają znania wszystkich symptomów każdej choroby, ale tylko od grafika zależy, czy się będzie ich trzymał, nie od użytkownika. :( Od użytkownika zależy tylko forma tekstu i czytelność umieszczanych zdjęć, przy czym nie chodzi o drogi sprzęt i talent, bo czytelne mogą być nawet słabe zdjęcia zrobione komórką. :) A tekst może być przetłumaczony nawet przez google translate, wystarczy go napisać poprawnie, żeby to było możliwe dla obcojęzycznych czytelników - ostatnio się mocno zdziwiłam, jak on dobrze tłumaczy! Poprawnie! To już nie te czasy, kiedy translatory tworzyły jakieś niestworzone rzeczy. Jak mu wrzuciłam dość trudny branżowy tekst, to zrobił tylko jeden błąd - przetłumaczył tusz jako mascara. :)
W świecie technologii już naprawdę sporo można. :) Niestety nie wszystko. Np. nie wiem, co tu piszę, bo przez to, że tło jest białe, a nie szare, tak jak ustawiłam, kontrast jest za duży i tekst jest rozmazany. Więc jak wyszły jakieś niestworzone rzeczy, to przepraszam. :)
A ja jestem Ci bardzo wdzięczna za te zabawy! To właśnie one od początku tego roku wyciągają mnie z tego marazmu i przerwały tę długą roczną przerwę! <3
Ale wskazówek dla aspich czy edesiaków nie piszę po to, żeby ktoś był pełen podziwu - bo przecież nie piszę ich dla siebie. Ja już to wszystko wiem! Wiem, co nie wychodzi, wiem, jakie są tego konsekwencje, bo już spróbowałam to zrobić. Ale inni autyści i edeserzy nie wiedzą. Więc skoro ja wiem, to mam obowiązek im powiedzieć. I dlatego o tym piszę. :) Pisanie dla kogoś mocno motywuje, dla siebie samej by mi się nie chciało, więc dla siebie trochę też. Dla NT i nie-edesiaków jest część wizualna i opis "branżowy". :) Ale oczywiście jeśli ktokolwiek zechce przeczytać coś więcej, to będzie super. Im więcej osób będzie miało tę wiedzę, tym więcej osób będzie mogło pomóc innym. :) A akurat w tym temacie nie ma nigdzie żadnej informacji, więc każda informacja jest na wagę złota. :( A może nawet na wagę życia, bo jak się jest w takim stanie, to wszystko jest na wagę życia.
UsuńA tak poza tym to wszystkie moje blogi są trochę egoistyczne. Gdybym ich nie pisała, to byłabym zupełnie bezużyteczna dla społeczeństwa. Bo nie mogę przecież przez całe życie jechać na zasługach z młodości, jakiekolwiek by one nie były. :)
Pociachałam, może teraz przejdzie?
Podziwiam szczerze za to, że Ci się chce. A z drugiej strony - nie dziwię się, bo zdaję sobie sprawę, że te działania twórcze pomagają Ci w jakiś sposób żyć pełniej.
OdpowiedzUsuńA kartka z domkami jest magiczna :)
To i czytanie to jedyne, co sprawia, że jeszcze wstaję z łóżka. Inaczej nie byłoby po co.
UsuńDaga! Świetna praca 😍 a jeśli chodzi o wpis to bardzo się cieszę, że mogę tu zaglądać i poczytać tyle informacji, poznać Twoje emocje, czasem ich burze... Dziękuję 😍
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się, że wpadasz i chce Ci się czytać. :)
UsuńAle moich emocji to za dużo nie znajdziesz na moich blogach. W sumie nie wiem czemu, bo nie ukrywam ich nigdy. Ale właściwie żaden z moich blogów nie dotyczy emocji, tylko faktów (każdy blog innych faktów :)), więc o nich nie piszę. Może trzeba by to zmienić. :)
Przeczytałam całą notkę i mogę Ci pwoeidzieć - mi media podciekają pod maski, nawet pasty do masek, co widać na moim najnowszym scrapie. I często coś nie wychodzi lub wychodzie inaczej niż się chciało. W mediach, rysowaniu, malowaniu, kartkach - wszędzie. Wyobraźnia jest dużo bardziej plastyczna przestrzenna.
OdpowiedzUsuńW sumie dlatego nie robie tutoriali, nawet kartkowym, bo nie wiem nigdy co mi wyjdzie. I osoby, które robią tutoriale zawsze ćwiczą i planują je, mają gotowe elementy, aby film nie był chaotyczny. To nie jest pójście na żywioł ;)
A nadmiar emocji bardzo we wszystkim przeszkadza.
I to jest właśnie super, że widać! Bo już samo to wiele uczy - że najlepsi też nie są idealni, a poza tym - co nawet ważniejsze - że to nic nie szkodzi, nie jest problemem, że nie trzeba pracy zaczynać od nowa. :) Ta wiedza jest megaważna na początku, pozwala nie rezygnować z tego cudnego zajęcia, zanim się człowiek na dobre wkręci. Jeśli się tego nie wie, to się nie przechodzi dalej, zostawia się to po prostu w diabły. Dlatego zawsze o tym piszę. Dla ludzi w moim stanie to jest jedno z nielicznych zajęć, a dla niektórych jedyne zajęcie, jakie jeszcze mogą wykonywać, więc nie chciałabym, żeby rezygnowali już na początku. Poza tym sama wielokrotnie nacinałam się na słabe produkty, więc teraz zawsze piszę, który jest do kitu, a który jest super. :)
UsuńRób tutoriale! Ja się od Ciebie wiele uczę! Twój blog był jednym z pierwszych, jakie zaczęłam obserwować! To przecież nie musi być tutorial z jakimiś założeniami. Rób tak jak ja - po prostu opisuj swoje kroki, które doprowadziły do pracy końcowej. :) Nie musisz nawet nikomu zdradzać, jak sobie ją wyobrażałaś na początku. :) Ani w ogóle zakładać z góry, że teraz napiszesz tutorial, bo jak sobie to założysz, to pewnie nie wyjdzie. :D Po prostu - opisz w kilku krokach, jak zrobiłaś tę pracę, którą właśnie zrobiłaś. :) Ja na początku miałam zamiar opisywać tylko te, które mi się spodobają, czyli te, które uznam za warte opisania, ale różni znajomi i czytelnicy uświadomili mi, że to niekoniecznie muszą być te same prace, które podobają się innym. :) Często się zdarza, że innym bardziej podoba się praca, które mnie się podoba mniej. Tak było nawet z tłami do kartek ze szczurkami na grzybie, które wrzucałam ostatnio. :) Więc teraz już zawsze opisuję, co i czym robię. Jak ktoś się uczy, to chciałby widzieć opis nie tylko tych najtrudniejszych prac, ale i łatwiejszych.
Nie ma czegoś takiego jak nadmiar emocji. :) Ludzki mózg jest stworzony do emocji, to kiedy jest ich zbyt mało, mamy problem, który się nazywa np. psychopatią albo deficytem empatii. :) Bez emocji nie bylibyśmy ludźmi. Wystarczy ich nie mieszać z rozumem. :)
Daga świetne prace...ja po prostu (już się powtarzam ) ale Twoje prace sa wspaniałe i bardzo podziwiam Twój talent do tworzenia ich i tego pięknego tła pod każda z prac:) Cieszę się że mogę tu zaglądać i czytać też o czym piszesz na blogu i o Twoich emocjach :) Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńDaga dziękuję Ci za ten wpis. Często sobie nie zdajemy sprawy jak naprawdę wygląda życie innych. Z czym muszą się zmierzyć.
OdpowiedzUsuńMimo obcowania na co dzień z wysokofunkcjonującym AS-em, Twój wpis uświadomił mi kilka nowych spraw.
Jak zawsze podziwiam Twoje mediowe prace. Ja często przez to, że nie wyszły mi tak jak to jest pokazane w tutorialu zniechęcam sie i odkładam je nieskończone na bok.
Wiele razy próbowałam nauczyć się jak osiągnąć efekt rdzy i nic. Ale pewnie kiedyś sama do tego dojdę.
Ja nie robię toturiali, bo nigdy do końca nie wiem czego użyję i jak ostatecznie bedzie wyglądała moja praca. Nie mogę więc powiedzieć co będzie potrzebne do stworzenia danej pracy.
No chyba że najpierw wyślę na koniec posta...
Dorotko, to naturalne, że nie wiemy, nikt z nas nie jest jasnowidzem. :) Sami musimy o sobie opowiedzieć, jeśli chcemy, żeby ktoś nas lepiej poznał czy czegoś ważnego się dowiedział. Nie możemy zakładać, że inni się wszystkiego domyślą, bo ludzki mózg nie działa w taki sposób. Mimo inteligencji, bogatych zmysłów i umiejętności przewidywania konsekwencji nie czytamy w cudzych myślach. :)
UsuńMnie zawsze ciekawili inni ludzie, ich życie, przeżycia, odczucia, doświadczenia, zwłaszcza że NT są dla mnie niezgłębionym tematem, dlatego szukam okazji, żeby ich lepiej poznać, ale też w zamian sama daję się lepiej poznać. Byłoby głupio oczekiwać od innych, że się czymś ze mną podzielą, gdybym się sama nie dzieliła. :)
HFA są bliżsi NT w swoim funkcjonowaniu niż LFA, więc nic dziwnego, że jeszcze coś nowego odkrywasz. :)
Mam tak samo! Też mnie to zniechęca. :( Byłoby zupełnie inaczej, gdyby autorzy tutoriali otwarcie powiedzieli "Słuchajcie, to i to może nie wyjść, to i tamto może wyjść nieco inaczej, próbowałam kilka razy i wyszło mi dopiero za piątym razem. Żeby wyszło lepiej, zwróćcie uwagę na to i tamto. Polecam użycie takiego preparatu, a tamten odradzam, bo to i tamto".
Nie lepiej? Od razu jesteś przygotowana na różne rzeczy, z góry wiesz, na co musisz zwrócić szczególną uwagę, jakiego preparatu nie kupować, bo nie wyjdzie, jak zwiększyć szansę, żeby wyszło itd.
Efekt rdzy robiłam jeden jedyny raz w życiu i od razu mi wyszedł - opisuję go dokładniej w notce o robieniu zakładek na wymianę. Tam nawet wyszedł mi błyszczący efekt specjalny. :) Użyłam preparatu Pentartu - Rust Effect Set. Poleciła mi go któraś ze scraperek.
To, co jest potrzebne do zrobienia pracy, określasz PO jej zrobieniu przecież. :) Opisujesz też działania, które już wykonałaś, a nie te, które zamierzasz. Nie przewidzisz przecież, co będzie potrzebne. Ba, nie przewidzisz nawet, że coś nie będzie pasować! Przecież tę ostatnią pracę z dziewczynką i drzewem robiłam na wyzwanie z rudą kitą, po czym się okazało, że rudy nie pasuje, więc jest błękitny. No cóż. :) W tutorialu i tak opisujesz to, co zrobiłaś, a nie to, co zamierzałaś zrobić. :)
Daga, specjalnie dla Ciebie zrobię dokładny opis w jaki sposób powstał słoik dla Ciebie.
UsuńDaga zawsze czytam w całości Twoje wpisy, a dziś poruszyłaś wiele bardzo ważnych kwesti. Dobrze wszystko ujełaś w słowa. Widać, że blog jest dla Ciebie ważny i poświęcasz mu wiele. Czytając Ciebie zawsze czegoś nowego się dowiem :) Bywa (w sumie, to dawniej bywało), że opisywałam szczegółowo co i jak zrobilam z daną pracą. Teraz robię tak mniej... hmm sama nie wiem-może po prostu z braku czasu, albo zwyklego - dziś mi się nie chce opisywać. Będę musiała nad tym popracować, i to zmienić! Lubię czytać Twoje opisy poczynań z daną pracą, i jakby nie było- efekty końcowe zawsze mi się podobają i mnie cieszą :) Tak jak ta dzisiejsza - domki są bajeczne, świetny kształt! A tło jest w moim odbiorze nocne - przez co z pracy bije wieczorny spokój i wyciszeniewie :) Ciepło pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za te słowa. <3 Są dla mnie niesamowicie ważne.
UsuńMnie cieszy nawet taki króciutki opis, jaki zrobiłaś przy ostatnim domku! Bo on już daje pojęcie, z czego zrobiłaś pracę, że np. okleiłaś papierami, a nie malowałaś farbą - takie rzeczy nie zawsze widać na zdjęciach, czasami różne imitacje wyglądają jak prawdziwe, a elementy płaskie - jakby były 3D, i człowiek szuka np. foremki domku dla ptaków, zamiast papierów z takim obrazkiem. :)
Tak! Masz rację! Przypadkowo wyszło mi tak, jakby to było nocne rozgwieżdżone niebo!
Masz rację, takie opisy dużo dają :) A wczoraj umieściłam posta z "kartką wspomnieniową", w którym nieco się rozpisałam-jak nigdy ;)
UsuńPraca wyszła ciekawie co do wpisu to fajnie, że poruszasz kilka kwestii. Ja nie robię tutoriali bo nie mam na to czasu ale oglądać je lubię i czytać szczegóły również dlatego często do Ciebie zaglądam :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Ja też lubię czytać szczegóły, to jeden z powodów, dla których sama je opisuję. :)
UsuńPrzeczytałam cały wpis, mam niewielkie pojęcie o chorobach o których piszesz ale chociaż pewnie w minimalnym stopniu mogę sobie wyobrazić co czujesz.Dobrze że o tym piszesz.A prace są niesamowite, (szczurki i grzybki mnie zachwyciły)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńAle o chorobach nie piszę w ogóle, bo to nie moja działka. Na blogu o EDS6a piszę o EDS6a i tylko o EDS6a, i robię to, bo chorzy umierają z braku diagnozy albo od zabijania przez lekarzy, którym się nie chce douczyć. Nie wiem, dlaczego Internet jest pełny wielokrotnie powielanych takich samych informacji o innych chorobach, a o EDS6a jest... tylko mój blog. Medycyna określa tę chorobę jako najgorszą i najbardziej bólową, a jednocześnie wszyscy ukrywają wiedzę na jej temat. :/ Ja nie chcę mieć czyjejś krwi na sumieniu, więc skoro coś wiem, to się tą wiedzą dzielę (to zresztą dotyczy każdego tematu, w którym mam jakąś wiedzę). Chorzy na EDS6a są wykluczani wszędzie i przez wszystkich, więc postanowiłam, że ja tego robić nie będę. Dlatego zawsze zaznaczam, czy coś jest możliwe, czy nie, jakie mogą być konsekwencje itd. Jak coś się okazuje stratą czasu, to zaznaczam, żeby inni pacjenci tego cennego czasu nie tracili. Albo żeby w ogóle mogli podjąć decyzję, czy zmierzą się z konsekwencjami robienia tego czegoś, czy to już za dużo. To takie podstawowe rzeczy. :)
No i oczywiście - skoro każda szóstka ma ZA - to zezwalam, a wręcz zalecam, używanie moich prac jako wzorów swoich prac. :) Odkąd zaczęłam wrzucać prace na Instagram i tagować, to zaczęłam zauważać, że ludzie z tego korzystają. Założyłam sobie nawet folder na dysku, w którym zapisuję cudze prace wykonane na podstawie moich. To jest szalenie miłe. :)
Ja osobiście mało oglądam takich video kursów. Kiedyś kupiłam jeden dość ciekawy ale właśnie bez opisów :( Ja coś tam mniej więcej na temat mixed madiów wiem ale na filmie gel medium i pasta strukturalna wyglądja podobnie i mozna by dodać napis co jest w danym momencie używane. Sama zrobiłam kilka takich kursów ale bardzo prostych i dla początkujących osób. A tak poza tym to bardzo lubię czytać twoje wpisy :) Pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z zainteresowaniem Twojego posta (idę dzisiaj z czytaniem komentarzy na grupie zupełnie od tyłu 😊).
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak to jest z robieniem tutoriali, przyznam Ci się. I chyba wiem, co masz na myśli, bo pamiętam Twoje ostatnie problemy z tłem okrągłej kartki... Jak piszą dziewczyny - czasami pewne rzeczy uważamy za oczywiste, ale zapominamy, że dla innych takie nie są.
Bardzo lubię czytać Twoje wpisy, dowiaduję się z nich bardzo dużo o Twojej chorobie. Podziwiam Cię, że walczysz z nią, aby robić to, co kochasz.
A Twoja praca jest cudna! Jak zawsze przyjrzałam się każdemu detalowi.
Dziś się uśmiałam. :) Weszłam na grupę Lavinii, a tam kilometrowy wątek dokładnie na temat tła tej okrągłej kartki! NIKOMU nie wychodzi tak jak na tutorialu! Wszyscy mają te kropy na tle. Wszyscy się wkurzają i nikt nie wie, dlaczego tak wychodzi, a ten, kto wie, nie chce powiedzieć. No brawo. :D
UsuńTrafiłam do ciebie od Ewinki (https://ewinkawkrainiepapieru.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam cały post i doszłam do wniosku,że nic nie wiem na temat mediów,ja moje kartkowe próby robię zupełnie ręcznie,ołówek(czasem drukarka),kredki,mazaki i akwarelki; ale rozumiem twoją irytację gdy coś nie wychodzi tak jakby się chciało.Ja też tak czasem mam choć w zupełnie innych dziedzinach.Na przykład przy pracach szydełkowych.Niby zna się schemat a jednak często nie wychodzi tak jak powinno i się człowiek denerwuje ile czasu zmarnował.I czasem trzeba od nowa próbować, ponieważ wszędzie są tacy co wiedzą, a nie powiedzą ,bo nie i już.
Dzięki, to pocieszające. :D Wiesz, media są idealne dla ludzi bez talentu plastycznego, czyli takich jak ja. :D Nie wiem, co się stało z moim talentem, jako dziecko robiłam niezłe portrety, robiłam siatkę i przerysowywałam twarze ze zdjęć w większej skali. Nie wiem, co się z tym stało, ale już tego nie umiem. Media i stemple są dla mnie idealne, bo robią za mnie to, czego nie umiem. :D
UsuńW zasadzie to chciałam tylko napisać, że te domki są śliczne. A opisałam sią nie o tym co pierw chciałam, widzisz jaką ludzie mają sklerozę? Galopującą....;)
OdpowiedzUsuńMagiczna praca! :) Bardzo podoba mi się ta ramka wokół tła - nadaje charakteru i zamyka kompozycję :)
OdpowiedzUsuńDagmara, świetna praca, kolejna zresztą.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o błędy, niedoskonałości w moich pracach to przyznam, że bardzo często mi się coś spieprzy i muszę to później zasmakować, ale przez to najczęściej wychodzi mi ciekawsza praca. No i również najczęściej wychodzą mi prace nie takie o jakich myślałam.
Pozdrawiam.
Bardzo ciekawa i ładna praca :)
OdpowiedzUsuń